Po pierwsze nie wszyscy zrozumieją jego aktorstwo, po drugie z czegoś trzeba żyć, a role w serialach się opłacają, poza tym wolę znać go z teatru niż z serialu, przychylam się do opinii, ze jego aktorstwo jest wybitne, do dziś jego kreacja ze "Smyczy" wspominam z zapartym tchem, oby więcej takich ról

Taka specyfika bycia aktorem teatralnym. Mnie szczególnie nie dziwi to, że Porczyk jest mało znany szerszej publiczności, ludzie jednak masowo do teatru nie chodzą, zresztą zobaczyć można go chyba tylko we wrocławskim Teatrze Polskim. I to moim zdaniem jest fajne - widziałam Porczyka w teatrze, przekonałam się, że to zdolny aktor, cieszę się, że są osoby, które podzielają tę opinię. A jednocześnie nie ma na jego punkcie żadnego szału, byle kto raczej nie będzie miał szansy go poznać, to jest właśnie wspaniałe, że trzeba się wysilić, kupić bilet, przyjść do Polskiego. Siłą rzeczy większość ludzi nigdy nie pozna aktora, który gra wyłącznie lub prawie wyłącznie w teatrze.

Może i talent aktorski ma, ale ja mam wrażenie, że nawet jak gra w "Barwach szczęścia" to swoją rolę wymawia z takim natchnieniem, jakby mówił Inwokację z "Pana Tadeusza"... Co wygląda troszkę sztucznie...