Kiedy gra smutek, masz wrażenie, jakbyś oglądał szczeniaczki umierające w bólach na raka. Jest straszliwie wiarygodny w tym, jak oddaje stan wewnętrzny bohatera, którego gra.
Nie jest typem przystojniaka a i tak nie mam wątpliwości, że kiedy używa swojego spojrzenia "z głębi duszy", kobiety padają mu do stóp.
Na początku go nie cierpiałam bo zachowywał się jak dup... ale potem powoli się przekonałam i zaczęłam go bardzo lubić w The 100! ;)