Wpisywałem sobie aktorów na Filmweb, oceniając ich czasem i doszedłem do Gerarda Depardieu, wystawiłem mu w pełni zasłużoną dziesiątkę. Popatrzyłem na ranking dla tego znakomitego aktora i przeraziłem się: 142. Dla porównania postanowiłem zobaczyć sobie miernego Pitta i mimo, że się tego spodziewałem, to załamałem ręce. Niestety, teraz nie liczą się umiejętności, ale popularność filmów w jakich się grywa i uroda. Niestety.
Niestety zeby pokazac jak wielkim znawcą sztuki aktorskiej sie jest, trzeba zmieszac z blotem ludzi o ponadprzecietnej urodzie a tych, ktorzy jej nie mają wysławic pod niebiosa.
Tak czułem, że znajdą się tacy co tak powiedzą. Jakimś wielkim znawcą to ja nie jestem, ale mam poukładane odpowiednio w głowie. Zestawienie Depardieu i Pitta to nie prowokacja, ale porównanie, które pokazuje, czym rządzi się kultura masowa - skrajną komercjalizacją, dlatego piękny Pitt ma lepsze noty, od lepszego aktorsko (coś trudniejszego w pojęciu, dlatego nie tak popularnego przez szarą masę). Nie czepiam się wszystkich przystojnych aktorów, bo im zazdroszczę (o to pewnie jestem podejrzewany pewnie), równie dobrze mogę wymienić kilka pięknych kobiet, które są okropnymi aktorkami (np. Marta Żmuda-Trzebiatowska), jak i wymienić przystojnych aktorów, których umiejętności się są na odpowiednim poziomie (np. Johnny Depp). Mógłbym w ostateczności podzielić opinię, że Pitt to dobry aktor, ale do grona wybitnych jeszcze mu trochę brakuje.
Kultura masowa, jak sama nazwa wskazuje, musi sie tym właśnie rzadzić. I nie wiń ludzi za to, ze chcą oglądać piękno, gdyz umiłowanie brzydoty byłoby czyms niezdrowym.
Cóż, o zazdrośc akurat nie podejrzewam, za długa wypowiedź na tak głupi jej powód :P Ludzi których zdolności dorównuja urodzie i odwrotnie jest na pęczki i jestem skłonna bronić w zaparte swojego zdania - Brad Pitt do nich nalezy. Jego sukces sklada się nie tylko z ładnej buzi i talentu (którego odmówić mu nie można). Do tego dochodzi także siła przebicia, pewna charyzma i czar, które może nie sa tak widoczne jak u wirtuozów klasycznego kina (G. Peck lub C. Gable), ale biją z ekranu, kiedy ten aktor na nim się pojawia. Ale te role, w ktorych tenże czar jest widoczny, nie należą do jego najwybitniejszych wystepów. Przed negatywnym osądem tego typu, polecam obejrzeć "Kalifornię" i chociażby "Snatch" lub "12 małp". Jesli i po tych seansach opinia sie nie zmieni, nic nie poradzę. Przecież nie wszyscy muszą lubić to samo.
PS. Depardieu akurat nie lubię, więc to porównanie do mnie nie przemawia.
nie wiem czemu wszyscy mylą go z DiCaprio który po za jedną rolą słynie tylko że jest "o mÓÓj Boziuu piękniuuuUuuUUusi"
DiCaprio nie jest "piekniusi". Po prostu zagrał w "Titanicu" i zostal zaszufladkowany jako ekranowe bożyszcze nastolatek, chociaz wczesniej juz mial na swoim koncie swietne role.
poza którą rolą??? to że oglądałeś tylko Titanica nie znaczy że tylko tam Leo grał,proponuje obejrzeć "Co gryzie GG","Infiltracje","Krwawt diament","Przetrwać w NJ","Chłopięcy świat""Złap mnie jeśli potrafisz","Całkowite zaćmienie","Człowieka w żelaznej masce","Gangi NJ",czy "Aviatora",a potem możesz jeszcze raz próbować zabłysnąć i powiedzieć że ma tylko jedną role
tez uwazam Pitta za sredniego aktora. Depardieu potrafi zagrac dobrze w komediach, w romansach, w kinie kryminalnym albo w kinie akcji. Pitt jezeli gral w komedii to gral sucho. Uwazam ze robi z siebie wielką gwiazdę. Przereklamowany jest. Tak samo jak ta jego Angelina. Zostane pewnie zjechany. LUDZIE KAŻDY MA SWÓJ GUST!!! Fakt Pitt ma popularniejsze filmy- to nie znaczy lepsze! DiCaprio? hmmm fajne kilka ról, lecz sytuacja ta sama co z pittem- przereklamowany. Krawawy diament vs Ciekawy przypadek... . Gra aktorska głównych bohaterów- Pitta i DiCaprio. Znacznie lepiej w rolę wczuł się w rolę Leonardo. Pitt nie potrafi grać emocjonalnie. Niestety wiele osob wystawia mu 10 ze wzgledu ze jest slawny, uroda, a nie patrzy często na umiejętności.
Ja proponuję też spojrzeć na Toma Cruis`a. Wylecial za 400 miejsce chyba już dawno. A jest lepszym aktorem od Pitta. Stara się, potrafi grać emocjonalnie itd. W przeciwieństwie do Pitta. Zaraz ktos mi pwoie, że Pitt zagrał w Ocean`s... Fakt zagral. Lecz jak? SUCHO!!!
Oceniłem go na 4/10.
P.S Wiem, że posypią się tutaj zaraz komentarze, ktore będą mnie wyśmiewać lub też się ze mną nie zgodzą- KAŻDY MA SWÓJ GUST!
"Uwazam ze robi z siebie wielką gwiazdę"
A ja uważam, że został wykreowany na wielką gwiazdę i co za tym idzie niedoceniony w odpowiednich kregach. Odnalazł się w tym "gwiazdowaniu" najwyraźniej, ale nie oznacza to, że jest wyłącznie gwiazdą - jest tez aktorem, w moim odczuciu swietnym (nie mylić z "wybitnym", "najlepszym", "$liCznioOsim").
"Fakt Pitt ma popularniejsze filmy- to nie znaczy lepsze!"
Zdecydowanie. Lepsze role ma w filmach mniej popularnych.
No bo wezmy taka "Troje" - ocenilam ten film wysoko, fakt, ale nie umywa się do np. "Kalifornii" zarowno pod względem fabuły i całej pozostałej otoczki jak i poszczegolnej, konkretnej roli Brada Pitta.
"Znacznie lepiej w rolę wczuł się w rolę Leonardo."
Nie powiedziałabym. Moim zdaniem kreacje są porównywalne. A że sam w sobie Archer był bohaterem o wyraźniejszym charakterze, nie oznacza, że zostal lepeij zagrany.
"Pitt nie potrafi grać emocjonalnie"
Potrafi :P (ale kontra)
"Ja proponuję też spojrzeć na Toma Cruis`a. Wylecial za 400 miejsce chyba już dawno. A jest lepszym aktorem od Pitta."
Tom Cruise... Jest już mniej popularny niz obecnie Pitt, to trzeba przyznac. Ale czy jest lepszym aktorem? Nie wiem. Wątpię.
"Zaraz ktos mi pwoie, że Pitt zagrał w Ocean`s... Fakt zagral. Lecz jak? SUCHO!!! "
Ja tam jestem zachwycona tą rolą, szczegolnie otwarciem "12". Ilu ludzi, tyle opinii najwyraźniej.
"Oceniłem go na 4/10."
Ja przyznaje, że moja ocena Pitta jest na wyrost, bo dałam mu 10. Tak, tą sama 10, którą przyznałam Alowi Pacino czy Billemu Wilderowi, choc nie uważam, aby Pitt należał do ich klasy.
Ocena jest sprawą subiektywną, zwłaszcza w kwestii tego czy nam sie ktoś/coś podoba i jak bardzo. Ja swoja przyznałam na takiej samej zasadzie jak całą resztę ocen aktorów i aktorek - jaka przyjemnośc czerpie z ogladania danej osoby w filmie. Pisałam juz na swoim blogu:
Może to przypadek, że filmy z jego udziałem az tak bardzo przypadaja mi do gustu. Może działa gdzies podświadomie sila perswazji, ale kiedy widze go na ekranie, zazwyczaj wiem, że dostarczy mi rozrywki na najwyższym poziomie.
Naprawdę świetnie ujęłaś rzecz:D
Pitt jest dobrym aktorem, jeśli ktoś twierdzi, że nie, to po prostu nie może otrząsnąć się przez cały ten celebritowy charakter Pitt'a. Ale nie można ujmować artyście talentu ze względu na prowadzony styl życia, urodę itd. Pitt niejednokrotnie udowodnił, że potrafi grać (oczywiście wsyztskich filmów nie widziałam) ale w sporej części z nich Pitt grał na bardzo wysokim poziomie.
Np.w:
* Uśpieni
* Ciekawy...
* Joe Black (szczególnie scena jego pierwszego razu, i rozdwojona rola)
* Tajne przez poufne (udowodnił, że nie koniecznie chce grać supier pięknisiów)
* Babel
* Wywiad z Wampirem (kocham ten film, i przyznaję, że mogę tu być nieobiektywna)
* wiele innych o których nie pamiętam:)
p.s. pozdrawiam :)
z 4/10 dalem mu 8/10 powód? - Joe Black kiedys to ogladalem moze z 5 lat temu obejrzałem ponownie i powiem GIT! Następna sprawa co do gry emocjonalnej Pitta- Babel- kiedy jechali w samochodzie i gdy Blanchett( sorrka jeżeli źle napisałem) została postrzelona to wtedy miodzio- był przerażony, martwił się, ratował itd. Lecz najbardziej mi się podobał w Troji dlatego dalem mu poprzednim razem 4 nie niżej. Lecz uważam i tak że Bana był lepszy w tym filmie. Myślę, że 8 to dobra ocena. :D
wooow cóż za zmiana :D Nie żeby mi ona nie pasowała,ale co najmniej dziwi.
"Lecz najbardziej mi się podobał w Troji dlatego dalem mu poprzednim razem 4 nie niżej"
Podkreślam "podobał" - jak można dać ocenę niską komuś, kto sie podoba? 4 to w odniesieniu do filmów "poniżej oczekiwań", można przełozyc to na ludzi. No ale cóż, każdy ocenia według siebie i Ty oceniles go na 4,OK. Ale ja nie znajduje logiki w Twoim rozumowaniu, popraw mnie jesli cos przeoczyłam:
Po obejrzeniu "Troi", w której najbrardziej Ci sie podobał, wystawiłes mu 4, nastepnie odświezyłeś 2 filmy - "Joe Black" i "Babel" i podniosłes ocenę do ósemki, pomimo, że w tych filmach wypadl gorzej niż w tym przez Ciebie uznanym za najlepszy, po którym to otrzymal marne 4.
czegos tu nie rozumiem.
Czytam ta wypowiedź w kółko i chyba niczego nie przeoczyłam :P
Chociaż, jakby nie było - cieszę się, że został doceniony. "Babel" to super film, w ktorym Brad wypadł niezgorzej.
Mnie to wogóle wydaje się,że jak aktor jest przystojny, to od razu patrzy się na niego podejrzliwie...tak jakby to , że pojawia się na okładkach kolorowych czasopism odejmowało mu talent.
Ale Pitt właśnie moim zdaniem osiągnął wiele i chociaż nie jestem wielką fanką to stwierdzam, że to nie wielka sztuka zagrac w kasowym filmie i zostac ulubieńcem kobiet...Ale sztuką jest pozostac w branży, która zmienia się w zasadzie co kilka tygodni...Nie ma miesiąca, żeby nie pojawały się nowe filmy a w nich nowi młodzi przystojniacy...A Pitt systematycznie pojawia się w nowych produkcjach i w zasadzie każdy jego kolejny film staje się wydarzeniem w filmowym śwatku.
troche źle to zrozumiałeś :D. W Troji mi się najbardziej podobal daltego mu nie dalem 1/10 tylko 4/10 na poczatku. Następnie powiedziałem, że zagrał dobrze w Joe Blacku, ktorego sobie przypomniałem. I pisząc 2 moj post w tym temacie przypomniałem sobie o Babelu, w którym emocjonalnie jednak mimo moich poprzednich narzekań zagrał dobrze.