Brad Pitt

William Bradley Pitt

8,7
212 113 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Brad Pitt

Dziecko szczęścia. Matka Natura obdarzyła go ładną buzią i odrobiną talentu. Resztę podrasował proteinami i hantlami w siłowi. Trudno zatem się dziwić, ze angaże posypały się jak z rękawa (niemalże co roku rola w filmie). Oglądalnośc olbrzymia, tym bardziej, ze 95% widzów to kobiety, a dla 95% sposród nich jakość samych filmów nie ma znaczenia. Tymczasem Brad Pitt to niestety dość mierny aktor (nie mówię, że całkiem zły). W każdym filmie gra po prostu Brada Pitta, a nie bohatera filmu. Owszem, muszę przyznać, był bardzo, bardzo przekonujący jako Frankie McGuirre w filmie Zdrada u boku Harrisona Forda. Ale bez przesady, nie róbmy z niego Ikony Filmu, po prostu...(czytaj od poczatku).

Pawcio_filmaniak

W Fight Clubie zagrał tak samo jak w Seven? W Bękartach wojny zagrał tak samo jak w Przekręcie? Sory, ale ja nie widzę w tych rolach żadnego podobieństwa. Każda z nich jest inna...Więc nie rozumiem

BagieN

Ależ oczywiście, że każda z tych ról jest inna (Bękartów nie widziałem). Mam na myśli to, że on sam jest tak mocno wyeksponowany w wiekszości filmów, że zostaje zaciemniona postać bohaterów granych przez niego, ale być może za tym stoją reżyserzy, którzy akurat tak to sobie widzą a nie inaczej. Owszem lubię Pitta, ale bez przesady ze stawianiem go w jednym rzędzie z Clarkiem Gable czy Robertem Redfordem tak jak to robią media, chodziło mi o to.

użytkownik usunięty
Pawcio_filmaniak

genialny aktor i mi się nie podoba jego uroda aż tak bardzo ale aktorem jest genialnym więc wsadź swoje głupie argumenty w dupe

Pawcio_filmaniak

Porównaj takie role:

Zabójstwo Jesse'ego Jamesa - Tajne przez poufne
Zawód: Szpieg - Bękarty Wojny

Jeśli to nie są różnorodne kreacje to ja jestem Batman.

krzychun

Widać,że pawcio i aktorstwie pojęcia ma co najmniej mierne . Oglądnąłeś dwa filmy z Pittem i krytyka zgrywasz. Nie ma takiej roli w której Brad wypadł słabo bo to świetny aktor.
Nie trzeba go lubić,ale trzeba co najmniej doceniać.
Ja obejrzałem każdy film z Bradem prócz ciemnej strony słońca i śmiało umieszczam go obok takich gwiazd jak TOP 10 FW.

ero4

Czytasz nieuważnie i jesteś agresywny(a). Mówiłem o dwóch moich ulubionych z nim filmach (widziałem prawie wszystko, co leciało w TV w ciągu ostatnich 15 lat i to dobre filmy). Nie napisałem, ze jestem krytykiem. Nie napisałem też, ze go nie lubię. Napisałem natomist: "bez przesady". Gwiazdą jest. Trudno temu zaprzeczyć, ale "gwiazda" i "artysta" to są dwa różne pojęcia. Jest jeszcze "macho". To jeszcze coś innego. Ja pisałem o nim jako o artyście. Miał zagrać we "Wzgórzu Nadziei" z Nicole Kidman, ale tę rolę dostał jednak Jude Law. Zastanów się dlaczego tak się stało.

krzychun

Z tych czterech widziałem tylko "Zawód: Szpieg" (super film i naprawdę świetna rola Pitta) więc nie mogę tu nic powiedzieć. A Batmanem chciałbym być.

Pawcio_filmaniak

Dla mnie On ba STRASZNIE beznadziejny głos.
Jak go słyszę to mi się za przeproszeniem srać chce!!!

mossa01

Eee...nie jest tak źle. Joe Pesci - ten to dopiero ma głos! Nie jestem wrogiem Pitta, jak to sobie ubzdurały osoby czytające moje wypowiedzi. Spróbuję być bardziej precyzyjny. Pitt to aktor tej klasy co, powiedzmy Kurt Russell czy Rutger Hauer, zaś do klasy, powiedzmy Kevina Spacey czy Denzela Washingtona to mu jeszcze dużo brakuje, ale to jeszcze dość młody człowiek i przed nim przyszłość: więcej pracy nad kunsztem gry, mniej gwiazdowania, botoksowania itp.

Pawcio_filmaniak

skąd wziełeś takie wyniki?[95 %...] z dupy ? xD

widzialam kilka filmów z nim i szczerze mowiac nie podobal mi sie , ale w koncu kazda laska na niego leci :p
przekonal mnie 'Ciekawym przypadkiem Benjamina Buttona' :D nieziemski ;>

Entuzjazm

Z dupy xD. Rzeczywiście się sypnąłem. 45% lasek leci na Seana Beana, najpoważniejszego konkurenta Pitta pod względem męskości więc dla niego pozostaje tylko 55% (to ten odsetek, któremu obojętne jest, o czym jest film). Obaj to celebryci, a to nie znaczy, że obdarzeni talentem artyści.

Pawcio_filmaniak

Akurat Sean Bean to doskonale wykształcony aktor, który o ile mi wiadomo realizuje się w dużym stopniu w BRYTYJSKIM teatrze. Złych ludzi się czepiasz ;)

krzychun

Nikogo się nie czepiam. Napisałem, ze Bean podoba się kobietom niewiele mniej niż Pitt. Ja Beana cenię o wiele wyżej niż Pitta jako aktora (co najmniej 7krotnie). Wcale nie jest łatwo wcielić się w negatywnego bohatera, który do samego końca nie ujawni jakiegokolwiek pozytywnego pierwiastka swojej osobowości. Pitt nawet w Kaliforni puszcza oko, by zdobyć odrobinę sympatii widza, który będzi go próbował tłumaczyć, a Bean tego nie robi i chwała mu za to. Czy ja muszę wszystko tutaj popierać dowodami, nie mogę sobie czegoś wyssać z palca i napisać? Zaraz czepiam się złych ludzi?

Pawcio_filmaniak

skąd ty wogole wzieles te bzdetne statystyki człowieczku? mysle ze 'ladna buzia' to akurat jego wada, bo tacy ludzie jak ty nie umieją docenić jego swietnej gry. a skoro tak sie czepiasz jego wyglądu to najwyrazniej masz wiele uwag stojąc przed lustrem. oczywiscie jest wieeeelu duzo lepszych aktorow, ale miliard zdecydowanie gorszych. i nie dostawalby angaz co roku gdyby chodzi tylko o wygląd ;] ludzie za dużo inwestują filmy żeby polegac tylko i wyłącznie na urodzie ;]

Pawcio_filmaniak

hmmm, nie sadze, zeby sekret tkwil w proteinach czy aparycji ;) Ladnych buziek jest wiele, co sezon pojawia sie nowa i rownie szybko znika, a Brad utrzymuje sie w tej branzy od wielu lat.

użytkownik usunięty
kimwalnut

Ja doskonale rozumiem zalozyciela tematu!
Chodzi o to (i zgadzam sie z tym), że Brad jest na tyle znaną i charyzmatyczną osobą, że każde jego kolejne wcielenie (nie zależnie od tego jak bardzo będzie sie różniło od pozostałych) nadal będzie Bradem Pittem. Że tak powiem - Brad świeci na kilometr, nie można go nie zauważyć. I dlatego opisując jakiś film z Bradem Pittem powiesz: "A taki film, z Bradem Pittem".

Tak jest z cala smietanka - De Niro, Hopkins, Nicholson, Pacino itp itd, tez "swieca na kilometr". Brad posiadl sztuke wcielania sie w dana postac praktycznie bezblednie. Ciezko go poznac w 12Monkeys, Kaliforni czy Snatch. Szczerze mowiac nie wiem, czy ta sztuka udala sie ww panom, dla mnie Nicholson to zawsze Nicholson a dopiero potem postac, ktora gra. Moge mowic tylko za siebie, ale nie poznalam Brada w 12Monkeys, nie zdarzylo mi sie to z zadnym innym znanym aktorem.

użytkownik usunięty
kimwalnut

Nie rozumiem po co wymieniasz Nicholsona. On zawsze gra siebie, każde jego wcielenie jest Jack'iem. Czy to lata z siekierą, czy podrywa o 50 lat młodsze dziewczyny, zawsze jest to Jack Nicholson.

Chciałem raczej zwrócić uwagę na takich aktorów jak Depp czy Ledger. Niestety nie można zaliczyć do nich pitt'a (takie jest moje zdanie, mimo, że i tak Pitt jest u mnie nr.1)

"Nie rozumiem po co wymieniasz Nicholsona. On zawsze gra siebie, każde jego wcielenie jest Jack'iem" - tak samo pozostali, w moim odczuciu oczywiscie, szczegolnie Pacino. Czy to znaczy, ze nie maja talentu? "Chciałem raczej zwrócić uwagę na takich aktorów jak Depp" - Johnny to tez zawsze Johnny. Szczerze mowiac, nie wiem o co ci chodzi, wysylasz niespojne komunikaty :P Jak sie ma: "Pitt jest u mnie nr.1" do "Niestety nie można zaliczyć do nich pitt'a"? :)

użytkownik usunięty
kimwalnut

(Hehe smiesznie sie tak polemizuje)

1. Pitt jest moim ulubionym aktorem
2. Uważam, że Pitt ma niezwykły talent aktorski
3. Kilka lat temu nie interesowałem się kinem. Natomiast zawsze kiedy oglądałem jakiś film z Pitt'em, potrafiłem go rozpoznać. Jednakże kiedy ktoś mi powiedział, że Jack Sparrow, Willy Wonka i Edward Nożycoręki to ten sam aktor to byłem niezwykle zdziwiony. Zakładam, że jakbym te kilka lat temu obejrzał Tajemnice BM, Mrocznego Rycerza i Braci Grimm to nie wpadłbym na to, że we wszystkich tych filmach gra ten sam koleś. (Bardzo cię prosze, nie używaj argumentu, że widocznie jestem za głupi lub zbyt ślepy)
4. Dlatego też, nie zaliczam Pitt'a do tego samego wąskiego grona co Johnny'ego i Heath'a

Pozdrawiam

Ja juz pisalam, dla mnie Johnny to zawsze Johnny. Bardzo go lubie i jego filmy ogladam, mozna rzec, od dziecka na biezaco, ale nie ma szans, zebym nie wiedziala, kogo ogladam na ekranie, nigdy mnie nie zaskoczyl.
Powiedzialabym wrecz, ze bywa wtorny. Ostatnio powtorzylam sobie seans Jezdzca bez glowy i uderzylo mnie podobienstwo gestow i mimiki do jego pozniejszego Sparrowa. Widocznie dajesz sie lapac na charakteryzacje. Ja zwracam wieksza uwage na mimike i glos. Wg mnie dobra charakteryzacja to jedno, a warsztat aktorski to drugie. Kazdego mozna wymalowac i bedzie nie do poznania. Byc moze warto wiec porownac role bez "makijazu". Tajne przez poufne vs Babel vs Kalifornia vs Joe Black vs Fight Club vs Ben Button vs Snatch itd. Co do Deppa, jego role "bez makijazu" nie robia wrazenia.