Słucham Placebo nieco dłużej, ale wcześniej głównie z powodu rodzeństwa, które miało sporo fajnych płyt, między innymi krążki Placebo. Oszczędnie używam słowa "Fanka", ale w tym przypadku śmiało mogę powiedzieć, że takową jestem. Bardzo zirytowało mnie, kiedy rodzice stwierdzili, żebym nie słuchała tego zespołu, bo wokalista to pedał. Uznałam, że nie będę im tłumaczyć, że Brian jest biseksualny, bo moi rodzice uważają, że wszyscy ludzie innej orientacji seksualnej to "pedały". Czasami tracę do nich szacunek. Co z tego, że świetnie śpiewa, że ma inteligentne teksty? Przecież jest gejem. Według nich powinnam chyba słuchać Arki Noego. Ewentualnie Magdy Anioł....

Miej litość dla rodziców :) Czasami zachowują się jak durnie, bo boją się, że pewne postawy idolów mają tragiczny wpływ na rozwój ich dzieciaka. Najczęściej się mylą, ale jest to po prostu brak zaufania.

Trochę po czasie, ale muszę się tu podpisać. Placebo słucham od kiedy zespół powstał. Bardzo tylko żałuję, że nie dane mi było być na jakimś ich koncercie.