Przeglądam sobie ten nasz cudowny ranking Top 100 i nadziwić się nie mogę poziomowi jaki on prezentuje. Na przykład taka właśnie pani Murphy, albo Milla Javovich (a mnie się zdawało, że jest głównie modelką, ale mój błąd), Kate Hudston, czy, pożal się Boże Leighton Meesteer... Gdzieś w oddali majaczy Audrey Hepburn, Vivien Leigh jest wyrzuona daleko poza nawias, że nie wspomnę o Ingrid Bergman, Olivii de Havilland czy Katherine Hepburn, których wogóle nie widać. Dobrze, że przynajmniej Meryl Streep jest na pierwszym miejscu, inaczej wogóle zwątpiłabym w ten portal...