Pełnometrażowy dokument o powstaniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych "Solidarność". W grudniu 1980 roku Komitet Strajkowy chłopów rozpoczął okupację Urzędu Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych. Chłopi przeciwstawiają się pogardzie i marginalizacji przez władzę, zachowują poczucie godności i powołują się na ideę sojuszu robotniczo-chłopskiego. Symbole religijne i msza w sali konferencyjnej urzędu sąsiadują z symbolami Partii. Okupacja urzędu kończy się interwencją wojewody i uzbrojonej milicji. Chłopi przenoszą się do Rzeszowa, gdzie przybywa do nich z wizytą Lech Wałęsa. Z jego pomocą udaje im się ściągnąć na rozmowy Stanisława Cioska, ministra ds. związków zawodowych. Prof. Bronisław Geremek popiera stanowisko chłopów. Delegacja rządowa prowadzi rozmowy z działaczami wiejskimi, delegatami z całego kraju. W lutym 1981 roku dochodzi do podpisania porozumień rzeszowsko-ustrzyckich między przedstawicielami rządu PRL, a przedstawicielami solidarnościowych organizacji rolniczych, przy wsparciu NSZZ "Solidarność". W efekcie zarejestrowano NSZZ RI "Solidarność" w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie.
Jeden dzień z życia chłopskiej rodziny żyjącej na Pojezierzu Augustowskim; znój od wczesnego rana do późnego wieczoru, ale zarazem obraz ludzkiego szczęścia. Film inspirowany słynną wystawą fotograficzną (z której dwa zdjęcia stanowią tło czołówki), pozbawiony muzyki i komentarza.
Wyjątkowy film w dorobku Władysława Ślesickiego - nastrojowa opowieść o nocnym spotkaniu dwojga młodych ludzi. Granica między dokumentem a fikcją została tu wyraźnie przesunięta w tę drugą stronę. Oglądamy filmowy nokturn rozgrywający się na warszawskim Powiślu, nieopodal dworca kolejowego, między przęsłami mostu Poniatowskiego. Chłopak i dziewczyna zbiegając po schodach, klucząc między filarami, kryjąc się przed sobą, to znów padając sobie w ramiona, przyglądają się zdarzeniom dziejącym się w pobliżu wiaduktu. Pasażerowie, którzy wysiedli z tramwaju, pędzą do domów, gasną światła w oknach kamienic, oddział wojska maszeruje na strzelnicę, milicyjny patrol maca światłem latarki śpiącego na ławce mężczyznę. Co jakiś czas słychać płacz dziecka dochodzący z mieszkania, w którego oknach raz zapala się, a raz gaśnie światło. W końcu pod dom zajeżdża karetka pogotowia. Słychać dochodzącą z któregoś z mieszkań melodię polskiego hymnu nadawaną na zakończenie programu telewizyjnego. Dziewczyna tuli się do chłopaka. Wkrótce zaczyna świtać i schody biegnące w górę mostu zapełniają się ludźmi spieszącymi do pracy. Ślesickiemu udało się w tym filmie uchwycić nastrój wielkomiejskiego zmierzchu. Opowieść o parze zakochanych - cieszących się nocnym spotkaniem w ciszy zapadającego w sen miasta - jest w jakiejś mierze tylko pretekstem dla odmalowania nocnego pejzażu tego zakątka Powiśla. W jednej z prasowych wypowiedzi reżyser mówił o trudnościach związanych z realizacją tego projektu: "w "Semaforze" na zrealizowanie krótkiego filmu, który nie mieścił się w profilu WFD czekałem trzy lata!" Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że "Chwila ciszy" zwiastowała odejście Ślesickiego od filmu dokumentalnego. Trzy lata później reżyser zrealizował swój pełnometrażowy debiut fabularny.
Władysław Ślesicki w swym dokumencie podejmuje temat bezpańskich psów. Reżyser pokazuje, jak traktowany jest ten "najlepszy przyjaciel człowieka". Gdy staje się niepotrzebny lub jest ciężarem - ląduje na ulicy...