Poznałem geniusza
Poznałem dziś w pociągu
geniusza
miał 6 lat,
usiadł obok mnie
i kiedy pociąg
wyjechał nad wybrzeże
zbliżyliśmy się do oceanu
i wtedy spojrzał na mnie
i powiedział,
to jest brzydkie.
to był pierwszy raz kiedy
to sobie
uświadomiłem.
domyślam się, że cała reszta jego twórczości ma z tym wiele wspólnego. Jednak morze i wszystko co je otacza dla wielu artystów było symbolem wytchnienia, odpoczynku, więc mimo wielkiego szacunku dla B. nie moge tego zrozumieć, co więcej dla mnie to już zahacza o czysty nihilizm
Myślę, że doszukiwanie się głębokiego sensu w poezji Bukowskiego jest jednak pozbawione sensu ;) Tym bardziej nie oskarżałbym go o nihilizm. Bukowski był po prostu człowiekiem nie oczekującym od życia nie wiadomo czego, zawsze pisał to co mu leżało na duszy i spotkanie, o którym wspomina w wierszu uświadomiło mu pewnie to nad czym nigdy się nie zastanawiał. Nie oszukujmy się to nie był raczej człowiek wpatrzony rozmarzonymi oczami w ocean opisujący wewnętrzne piękno ukryte w jego głębinach. Doszedł do wniosku, że to tylko woda i nie ma się czym podniecać i przelał to na papier. Chyba za to go lubię.
"Myślę, że doszukiwanie się głębokiego sensu w poezji Bukowskiego jest jednak pozbawione sensu"
To tak samo, jakbyś napisał, że doszukiwanie się głębokiego sensu w życiu nie ma sensu.
No bo nie ma sensu. Obejrzyj sobie film Bukowski: Born Into This, który pokazuje jakie podejście do życia miał Bukowski.
Może nie ma sensu. Bukowskiego przeczytałam kilka książek i mnóstwo wierszy, widziałam też jeden film dokumentalny. To nie czyni ze mnie specjalistki. Podoba mi się u Bukowskiego właśnie to, że każde błahe wydarzenie może zamienić w wiersz.
Zmierzam głównie do tego, że Bukowski miał bardzo specyficzne podejście do życia. Jak czytałaś książki to wiesz o co chodzi. Nigdy nie mogłem przetrawić w szkole zgłębiania tematyki wierszy. Autor przelewa na papier to co w danej chwili czuje, w przypadku Bukowskiego niejednokrotnie pewnie miało to miejsce po kielichu i tylko on sam mógłby powiedzieć o co mu chodziło w wierdzu np zacytowanym przez autora. A odbiorca? Interpretuje to na swój sposób. Bukowski pisząc taki wiersz być może chciał ująć prostotę sytuacji i może w tym nie być żadnej głębi, której można by się doszukać ;) Pozdrawiam.
A ten film polecam naprawdę świetna rzecz.
Zwykle "artyści" widzą piękno w brzydocie. A tutaj nagle, sześcioletnie dziecko widzi brzydotę tam gdzie wszyscy widzą piękno. I dlatego jest geniuszem.
Nie wiem gdzie wy widzicie odjechany surrealizm w tym wierszu. Siadł dzieciak ,szczery ,nietkniety przez schematy kulturowe i powiedział to co było dla niego naturalne: nie podoba mi sie to. A podmiot liryczny siedzący z nim w przedziale zrozumiał, że nauczył się odbierać rzeczy jako piękne ,mimo ,że takie nie są, zauważył jak bardzo w zyciu jest pozbawiony własnego zdania i że kierunek w którym jedzie pociąg, nie jest narzucany przez niego, lecz przez maszyniste, Dołujący wiersz.
No najbardziej oczywiste, takie szkolne odczytanie, jest to, że dziecko nie jest zmanierowane, nie jest przekształcone w dorosłego żyjącego kliszami wykreowanymi przez społeczeństwa postrzeganie piękna. Nie ma tabu, stygmatyzacji, szufladkowania, sądów estetycznych i moralnych wpojonych mu przezeń. Dlatego odważył się powiedzieć, że morze, które byłoby epitomem tego co piękne, jest w rzeczywistości brzydkie. Takie ukazywanie dzieci, geniuszy, jest w literaturze rozpowszechnione mocno przecież. Taki konflikt, tzn. nieznajdowanie przyjemności w ogólnie przyjętych rozrywkach, piękna w ogólnie uznanymi za piękne jest też motywem który się pojawia. Ale być może można coś więcej powiedzieć wpisując to w kontekst jego poezji w ogóle, ciężko mi powiedzieć, dopiero będę zaczynał zapoznawanie się z nią.