Piąteczka, ja też. Podejrzewam że jesteśmy nielicznymi wyjątkami sądząc po ogólnych spazmach, szlochach i fochach.
Jestem ciekawa ile 'zawiedzionych" po premierze będzie się bić w piersi...
Szczerze to miałam dosyć wyrąbane na tą ekranizację, to znaczy planowałam obejrzeć tak czy siak ale myślałam że wezmą tego Somerhaldera i będę się mogła z tego pośmiać. Ale jak się dowiedziałam że Charlie gra to zupełnie inna historia;)