Zawsze chodzi o popularność, zawsze.

Przeciętne filmy Nolana to mogą być dla ciebie.

A co ja tu robię? Wyrażam swoją opinie.

Nie chodzi o ilość.Kubrick przez 47 lat zrobił 13 filmów.Czy jest gorszy od tego co nakręcił ich 50?Piszesz o ogromnej ilości twórców którzy są lepsi od niego.Co to za liczba "ogromna ilość"?50?100?200?50 lepszych reżyserów od niego?Czy się zapisał w kinematografii?Samym "Memento" się zapisał.To by mu wystarczyło.Doszła jednak Incepcja,Prestige,The Dark Knight.Czy są przeciętne?Stary,nawet Picasso miał krytyków,którzy uważali że tworzy bohomazy na poziomie przedszkola.Nigdy nie stworzysz filmu który się wszystkim spodoba.Masz prawo mieć odmienne zdanie,ale ono jest tylko twoje i nie ma większej wartości niż zdanie pojedynczego fana Nolana.Więc raczej walczysz z wiatrakami,a argumentów za mocnych też nie masz,bo pisanie w stylu:"jest przeciętny,jest wielu którzy są lepsi",to zwykłe lanie wody,a nie konstruktywna krytyka.

Myślę że 50 lepszych od niego reżyserów dałoby się wymienić.

Myślę że sam fakt tego że nigdy nie dostał nominacji dla najlepszego reżysera o czymś świadczy.

Czy nominacja coś naprawdę znaczy? Czy "najlepsze filmy" są wybitne? Moim zdaniem bardzo rzadko.

Moim zdaniem o ile Oscar znaczy niewiele, to nominacje zazwyczaj dostają naprawdę najlepsze filmy danego roku (zazwyczaj za wyjątkiem 1-3).
Jeżeli tak Hollywoodzki i Amerykański reżyser jak Nolan jej nie dostał to coś znaczy. Brak nominacji u Tornatore, Von Triera czy Pasikowskiego nie znaczy nic :P

Co znaczy?

A co znaczy Oscar za Operację Argo albo Slumdoga? Twój argument mi się nie podoba. "Wybitności" reżysera nie da się mierzyć Oscarami. Tak samo jak aktorów (Di Caprio) - choć Ty piszesz o nominacjach, a nie nagrodach - ale jednak.

O podanych przez Ciebie reżyserach nie będę dyskutował, bo masz inny gust. Nie wiem czy zasłużył sobie Pasikowski na umieszczenie w Twoim poście. Nie kojarzę żadnego filmu (Jacka Strona jeszcze nie oglądałem), którym zasłużył by sobie chociażby na 8 według skali filmwebu. Von Triera uważam za typowego reżyser dla pretensjonalnych snobów (bez urazy - tak go oceniam).

50?Czemu nie 48 albo 54?

54 też dam radę.

Wymień chociaż 37.Tylko się nie migaj,skoro dasz radę 54.

Kolejność przypadkowa. Reżyserzy lepsi i bardziej zasłużeni:
1. Fellini
2. Bergman
3. Tornatore
4. Lynch
5. Polański
6. Wajda
7. Morgenstern
8. Has
9. Allen
10. Lang
11. Chaplin
12. Spielberg
13. De Sica
14. Antonioni
15. Kurosawa
16. Besson
17. Godard
18. Jarmush
19. Bunuel
20. Ford
21. Tarantino
22. Wyler
23. Eastwood
24. Scorsese
25. Coppola
26 Von Trier
27 Nichols
28 Payne
29 Wilder
30 Lumet
31 Lean
32 Forman
33-34 Bracia Coen
35 Lee
36 Boyle
37 Kubrick
38 Kusturica
39 Capra
40 Zinnemann
41 Kazan
42 Stevens
43 Lloyd
44 Branagh
45 Cronenberg
46 Gilliam
47 Falk
48 Munk
49 Soderbergh
50 Haneke
51 Mailes
52 Leone
53 Fincher
54 Herzog


Trochę się rozpędziłem, jeszcze mam w głowie paru, więc jeśli któryś z listy ci nie pasuje zamień go dowolnym z tej niżej

55 Peckinpah
56 Tarr
57 Ridley Scott
58 Welles
59 Leigh
60 Eisenstein
61 Curtiz
62 Hithcock
63 Kieślowski
64 Koterski (kontrowersyjne)
65 Refn (kontrowersyjne)
66 Menzel
67 Annaud
68 Sheridan
69 Stone
70 Tarkowski
71 Edwards
72 Pasikowski (kontrowersyjne)

Z całej listy 54 tylko 23 można uznać za lepszych,reszta nie bardzo.Zgoda co do:
1. Fellini
2. Bergman
4. Lynch
5. Polański
8. Has
10. Lang
11. Chaplin
12. Spielberg
13. De Sica
14. Antonioni
15. Kurosawa
19. Bunuel
21. Tarantino
22. Wyler
24. Scorsese
25. Coppola
30 Lumet
31 Lean
33-34 Bracia Coen
37 Kubrick
51 Mailes
52 Leone
53 Fincher
A już bladego pojęcia nie mam co tam robili:

3. Tornatore
7. Morgenstern
9. Allen
16. Besson
18. Jarmush
23. Eastwood
27 Nichols
35 Lee
36 Boyle
44 Branagh
45 Cronenberg
47 Falk
49 Soderbergh
50 Haneke
54 Herzog
Oczywiście robią dobre filmy,ale jako reżyserzy nie są lepsi.Haneke zachowuje się tak jakby w kółko kręcił ten sam film.
Eastwood jest dobrym opowiadaczem,świetnie prowadzi historię ale jako reżyser jest po prostu solidny.Nichols,porażający debiut,a potem równia pochyła.Jarmusch ma po prostu własny styl,doprowadzony do perfekcji,raczej nie porównywałbym go do nikogo.Boyle,to tylko "Trainspotting",o "Slumdog" lepiej nie wspominać,kiszka jakich mało.Soderbergh,rzemieślnik.Branagh :DDD ,tutaj to naprawdę cię poniosło.Allen,jego filmy to jedna wielka anegdota,jeśli chodzi o reżyserię to prawie każdy z tej listy jest lepszy od niego.itd,itp.
Niestety ,nie uzbierałeś 54,nie będzie talonu na balon.

Ale suplement do listy już bezczelnie olałaś i uznałaś że Tarkowski i Hithcock nie są lepsi.

Nikt nie wymienił Camerona, dla mnie to jedyny reżyser którego stawiam nad Nolanem.

Nolan dla mnie to głównie filmy o batmanie, trylogia. Lepsi dla mnie rezyserzy:

Kubrick
Eastwood
Melies
Tarantino
Leone
Scott
Jackson
Spielberg
Carpenter
Cameron

pozdro

i HITCHCOCK

przecież już zapisał się w historii kina reżyserując swój pierwszy film.Skoro wszyscy dyskutują na temat jego osoby i twórczości to znaczy ,że znacie go i zapisał się w pamięci wielu fanów kina.

A "ambitniacy" trzeźwiej podejdą do jego dorobku. Poza tym niektórzy piszą dyskutując pod kątem jego miejsca, niezasłużonego, jakie zajmuje niż pod faktyczną wartością tych filmów.

Nie mów, że nie wiesz czemu ma tą zawyżoną ocenę. Niczego specjalnego dotąd nie zrobił, tak, ale powiedz to tym, którzy są "fanami" kina ( popkornowego raczej ).

Jest na topie w przenośni (mam na myśli, że "jego filmy są na czasie"), więc jest na topie dosłownie. Za 15 lat wszystko się może zmienić. Wszystko zależy od pana Nolana i owoców jego pracy ;)

Mroczny Rycerz i Joker się zapisali w historii, zatem Nolan również. Koniec tematu.

https://www.youtube.com/watch?v=lBYtjY07WXg