Widzieliście jak się zmienia do roli ? i w ogóle mu nie straszne, że na tym zubożeje jego wizerunek "amanta".Mam tu na myśli np. jego postać graną w "szefowie wrogowie" - super
Tak postępować winien każdy aktor z prawdziwego zdarzenia (-;
Colin jest moim zdaniem jednym z niewielu, którzy naprawdę czują swoje role i identyfikują się z granymi postaciami - to znaczy, że na czas kręcenia filmu ów omawiany obecnie Pan przestaje być sobą i staje się kimś zupełnie innym. Swoją drogą, Colin często dostaje role typów spod ciemnej gwiazdy, co zawsze jest łatwiejsze do wyczucia.
Kreacja z "Horrible Bosses" też dobra, tylko szkoda, że został tak szybko uśmiercony.
Kogo my tu porównujemy...to zupełnie inna półka. jeden jak i drugi z panów wymienionych powyżej to stare wygi wśród aktorów. Colin dobrze się zapowiada już od dłuższego czasu - po tym co już jest mi znane z jego filmografii również twierdze, że jest to aktor który potrafi zmierzyć się z rozmaitymi rolami. Miał lepsze i gorsze kreacje...ale jego filmografia nie owocuje taką ilością kiczu, jaką moim zdaniem może się pochwalić de Niro który na ekranach pojawia się non stop i już dawno niczym nas nie zaskoczył - bo kreacje w których się pojawia są nam już znane...
....... Colin dobrze się zapowiada już od dłuższego czasu ..........ale jego filmografia nie owocuje taką ilością kiczu, jaką moim zdaniem może się pochwalić de Niro ---nie bede polemizował zabiłas/es mnie
każdy ma swoje zdanie ;) a ja nie chciałam wywołać tym polemiki, tylko przede wszystkim podzielić się z autorem tematu swoim spostrzeżeniem, tak więc opuszczam ten temat w pokoju :)