Déborah Révy

7,6
107 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Déborah Révy

Strasznie mi przypomina Drew kiedy była młodsza. Szkoda tylko że taka ładna i dobrze zapowiadająca się aktorka zasłyneła z roli w pornusie. Bo inaczej filmu "q" nie da się określić.

doman18

To, że film zawiera dużo scen erotycznych, nie czyni z niego "pornusa". Albo nigdy nie wchodziłeś na RedTube, albo nie masz pojęcia o czym jest ten film.... ;)

ellepuma

film erotyczny różni się do pornola tym, ze sceny seksu są udawane... w Q większość dzieje się naprawdę... dlatego wg. mnie nie jest to film erotyczny i tyle...

Ninettezinha

...a w pornolu chodzi tylko o porządne piep...ie- nic więcej, w tym filmie seks jest tylko środkiem, moim zdaniem- niezbędnym dla całości.

niespokojnaona

tutaj tez chodzi o pieprzenie xD Zresztą rodzajów pornoli jest tyle co i np. zwykłych filmów, to może podchodzić pod soft.
Wg mnie ten film jest przesycony seksem zdecydowanie nadmiernie.

Ninettezinha

W prawie wszystkich filmach , w ktorych sa sceny seksu, aktorzy uprawiają tam seks realnie, a w części nawet się zwyczajnie pieprzą. Więc wg Ciebie Nagi instynkt czy Imię róży to pornosy, bo aktorzy tam się dymali naprawdę...

ellepuma

Zakładam że w ogóle nawet nie widziałaś "Q". Tak jak Ninettezinha powiedziała o scenach erotycznych mówi się wtedy gdy sex jest udawany, intymnte strefy nie są pokazywane i jest pewna umowność. Tutaj seks sceny są naprawdę, obciąganie, wkładanie palców, oral itp Brakuje tylko zbliżeń na genitalia w trakcie kopulacji.

doman18

Hahaha ;) Stwierdzeniem o "zbliżeniach w trakcie kopulacji" położyłeś mnie na łopatki ;) Od razu przypomniały mi się zajęcia z zoologii na studiach ;) A fuj!
Zawiodę Cię - wczoraj wieczorem oglądałam ten film po raz drugi, tym razem z napisami ;) Każdy ma swoje granice dobrego smaku czy przyzwoitości. I tak jak seria Emmanuelle nie jest dla mnie pornusem, a filmem erotycznym (tak, w nich też pokazuje się strefy intymne), tak i tutaj są dla mnie zachowane granice. Ale faktycznie, zwracam honor, bo poszukałam sobie jako takiej "regułki" na film erotyczny i wydaje mi się, że "Q" się w niej niestety nie mieści... ;)

ellepuma

Akurat nie mogłem znaleźć bardziej pasującego określenia. "Akt seksualny" czy "stosunek płciowy" bardziej kojarzy się z całokształtem zbliżenia a "ruchy frykcyjne" czy "immisja" to już całkiem odlot naukowy.

Dla mnie ukazywanie w ten sposób stosunków seksualnych to zwykłe epatowanie seksem i jako takie uważam za pornografię. Powtórzę komentarz do filmu, nie widzę żadnego powodu dla którego kamera podczas obciągania nie mogła powędrować ciut wyżej albo podczas palcówki tej nieśmiałej dziewczyny strefy intymne nie miały być ukazane z takiej perspektywy żeby ich nie było widać (kamera obok klozetu lub zza głowy gł.boh). Jak chcę sobie oglądać pornuska to wchodzę na x-art a strasznie nie lubię kiedy się film z treściami porno usprawiedliwia koniecznością użycia seksu jako środka ekspresji. Dobry reżyser nie musi operować taką dosłownością bo za pomocą przenośni może wywrzeć nawet silniejsze wrażenie.

doman18

Co do Twojego w/w komentarza... że tak powiem zwięźle, aczkolwiek treściwie: LUBIĘ TO!
Nic dodać nic ująć :)
Mimo to u mnie "Q" ma "twardą" 8 niczym większość członków aktorów w nim grających ;)

ellepuma

powiem tylko tak można było nakręcić ten film bez ujęć genitaliów W TRAKCIE ZBLIŻENIA i było by kino erotyczne a film wcale nie byłby gorszy a tak pozostaje sklasyfikować ten film jako porno z nieco bardziej rozbudowaną fabuła

użytkownik usunięty
doman18

Hehe, to jest taki jeden film francuski, w którym jest robienie loda pokazane po kilka razy, cały czas jest zbliżenie na męską fujarę, piep...... też jest pokazane. No i powiedz mi dlaczego gatunkowo jest to tylko dramat? I to nie jeden przypadek, bo jest ich więcej, gdy film jest z udziałem przeważnie mężczyzn. Ja mam inne wytłumaczenie tego, że taki film jak na przykład Q jest podpięty gatunkowo pod xxx, po prostu są nagie kobiety i są zbliżenia na kobiece genitalia. Tak się już przyjęło, że na kobietę jest cenzura, nawet gdy kawałek cycka pokaże a facet może z gołą fujarą chodzić i nikt nie uważa tego za złe. Najbardziej śmieszy mnie to, że feministki wydzierają się, że niby kobiety są rozbierane w filmach cały czas, a tak na prawdę jest na odwrót, to faceci się muszą poświęcać. Słyszałem gdzieś nawet, że kobieta jak jest w bieliźnie to już jest uważane za nagość najwyższą. Hehe, lewacki świat :D

doman18

Mi bardziej niż Drew przypomina Emmę Stone

Satellite006

mi też Emmę !

Satellite006

dokladnie, to samo chcialam napisac. :)

doman18

Dokladnie. Francuska i mlodsza wersja Drew :)

doman18

Ona naprawde to robila czy to bylo udawane ?

JaCek82

Skoro mamy w tym filmie wielki plan (zbliżenie), w którym wyeksponowana jest Revy z członkiem Didi'ego w ustach; później, ta sama pani onanizuje innego aktora i gdy sama poddaje się ukazanemu bez ogródek cunnilingus'owi, to myślę, że albo mamy tu do czynienia z genialnym "udawaniem" albo Revy naprawdę brała w tym udział (co jest raczej pewne).

doman18

A moim skromnym zdaniem mocno przesadzasz. I nawet pominę słowo "pornus", które kojarzy mi się z zarumienionymi policzkami nastolatków oglądających kawałek damskiego tyłka dawniej na podkradzionej ojcu kasecie VHS, a teraz na dowolnym *tubie, a nie z rozmową dorosłych na temat filmu.
Fakt, że seksu w "Q" jest dość dużo i, że jest odważniejszy niż w wielu produkcjach mainstreamowych, ale nie przesadzałbym z nazwaniem tego filmu "pornograficznym". Już szybciej "erotycznym".