D.W. GriffithI

David Llewelyn Wark Griffith

6,9
560 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby D.W. Griffith

Przepraszam, ale...co za niezdolne umysłowo istoty oddawały swoje głosy na pierwszego arcymistrza kina?

A tu żadnych tematów - tylko jakieś niedorzeczne utożsamianie z Andrzejem Lepperem...

Cóż, liczba i jakość komentarzy w pełni świadczy o filmowych zasobie wiedzy większości użytkowników FW...

Czyli mam rozumieć, że nikt nie oglądał ani "Złamanej lilii", ani "Męczennicy miłości", ani "Narodzin narodu", ani "Nietolerancji"??

malachita

Nie ma co się zachwycać. Ktoś inny prędzej czy później by to samo zrobił mając joego możliwości. Nie wiem w czym tkwi jego geniusz. A do lepera faktycznie pdobny.

użytkownik usunięty
malachita

W pełni się z tobą zgadzam. I do tego 46 oddanych głosów i pięć tematów, to bardzo mało jak na kogoś kto moim zdaniem miał ogromny wpływ na kinematografię.

użytkownik usunięty
malachita

tzn z opinia Malachity. Gdyby nie on kinematografia mogłaby pójść w innym kierunku(albo pozostałaby przez wiele lat jarmarczną rozrywką, nie dane by nam było oglądać stare filmy np. z mary pickford).
Wymyślił plany, w tym amerykański, umiał przekonać wytwórnię Biograph,że aktorów można pokazywać od kolan w górę a nie całego w naturalnej wielkości, tak więc proporcja, rozmach : Nietolerancja i Narodziny narodu, chyba dwa największe filmy początków kinematografii.

‘Ktoś inny prędzej czy później by to samo zrobił mając joego możliwości’

Idąc Twoim tokiem myślenia - nie ma co się zachwycać nad geniuszem czy to duetu Lennon-McCartney, czy to Thomasa Edisona, czy to Felliniego, skoro ktoś inny mając do dyspozycji gitarę, kartkę papieru i długopis/'elektroniczno-świetlne oczytanie’/kamerę filmową prędzej czy później napisałby `A Day In The Life’, wynalazłby żarówkę i nakręcił `Osiem i pół’.

I nie mówię wcale, że Griffitha każdy musi wielbić pod niebiosa, stawiać mu ołtarze, pisać hymny pochwalne i występować do amerykańskiego rządu z propozycją ustanowienia Międzynarodowego Dnia Griffitha, ale chyba trzeba mieć na względzie indywidualność i niepowtarzalność wyobraźni, poglądów, odbierania świata i uczuć każdej osobnej jednostki i nie pisać czegoś w stylu `jak nie ten, to inny’.

Nikt nie musi `ochać’ i `achać’ oglądając `Narodziny narodu’ czy `Złamaną lilię’, ale docenić ich pionierski wkład w rozwój kina, a przede wszystkim środków artystycznego wyrazu powinno należeć do obowiązków każdego - choćby z uwagi na rozbudowę możliwości montażu, zabieg wirażowania zdjęć, `okrojenie’ gry aktorskiej z nadmiernej teatralności, kamerę pełniącą funkcję narratora czy położenie podwalin pod film epicki i melodramat.

kandyzowany

Gdyby nie Edison, pewnie ktoś by wymyślił w końcu żarówkę, może ja :)

NickError

To nie Edison wymyślił żarówkę tylko Tesla, a Edison to zwykły złodziej i plagiator. Do tego to on wywołał wojnę patentową. Jeśli chodzi o D.W.G to nie lubię jego filmów choć nie zaprzeczę jego wielkiego wkładu w język filmu a właściwie stworzenie go. Pomijając Brightończyków był jedynym który wiedział co to narracja przed ekspresjonizmem. A dla mnie właśnie od Ekspresjonizmu zaczyna się porządne kino i czego nie zrobiłby Griffith zrobiłby Lang albo Murnau kilka lat później. A Narodziny Narodu to syf.

użytkownik usunięty
trzyczwarte

Dodać trzeba jeszcze, że Edison zamierzał opatentować kinematograf. To był człowiek chciwy i nie liczył się za bardzo z innymi. A już na pewno nie z prawem autorskim. Potrafił wykorzystywać luki w prawie i wywoływał wojny patentowe.

malachita

Być może też ktoś wziął do siebie przesłanie Narodzin Narodu i odjął mu za propagowanie rasizmu. Oczywiście nie o sobie tutaj piszę, choć film ten wywołał we mnie mieszane uczucia jeśli chodzi o treść, bo wkład w historię filmu ma nie do podważenia. Obejrzę niedługo Nietolerancję, bo ciekawy jestem tej rehabilitacji.

malachita

Ja oglądałem "Złamaną lilię", "Narodziny narodu" i "Nietolerancję" (i jeszcze dwie krótkometrażówki) i stwierdzam, że jedynie "Nietolerancja" broni się dzisiaj jeszcze jako prawdziwie WIELKIE i PONADCZASOWE kino. Reszta jest albo wątpliwa ideologicznie ("Narodziny narodu", "Złamana lilia"), albo trąci myszką pod względem fabularnym ("Złamana lilia" i wspomniane dwie krótkometrażówki: "Dziewczyna i powierzone jej dobro" i "Muszkieterzy z Pig Alley").
Zresztą przecenia się wpływ Griffitha na historię kina. Większość jego rzekomych odkryć została odkryta przed nim (jak dowodzą współczesne badania światowego kina sprzed "Narodzin narodu"), a i z narracją długich widowisk przed "Narodzinami..." radzili sobie Włosi, a równolegle do Griffitha - choćby Szwedzi. Niemniej przyznaję, że aktorów prowadził świetnie, opowiadać historie potrafił, a w "Nietolerancji" udowodnił nawet, że potrafi być wielkim artystą. Ale to nie znaczy, że trzeba mu z miejsca dawać dziesiątkę. :P

malachita

myślę że na opinie of Grifficie wciąż rzutuje cień "narodzin narodu", ale w oderwaniu od tego feralnego filmu to był naprawdę wielki artysta i nie mówię tu o jego talencie do epiki ale genialnym budowaniu dramaturgi i sposób w jaki prowadził aktorów.

Le_Cinema

Gdyby nie "Narodziny narodu", to pewnie niewielu by o nim słyszało;)

użytkownik usunięty
NickError

Dodajmy jeszcze to, że gość wyreżyserował dziesiątki filmów, a znanych szerszej publiczności są ledwie 3. Ktoś tam czasem jakąś krótkometrażówkę obejrzy, ale zazwyczaj zachwytu to nie wywołuje. A na filmwebie to nawet polskich tytułów większość nie posiada. Nie mówiąc już o oglądaniu tego (więcej niż 50% na obecną chwilę nie doczekała się nawet 1 głosu).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones