59 lat to przecież nie jest tak wiele. Słyszało się, że pan Dariusz jest chory m.in na cukrzycę ale chyba nikt nie spodziewał się jego śmierci i to tak nagle...

Miał charakterystyczne role których się nie zapomina. Podobnie jak wielu z was, ja również miałem największy sentyment do roli 'Boczka'. Już za dzieciaka, gdy poznałem go w pierwszych odcinkach, polubiłem go.

Bo pan Dariusz poza kamerą był serdecznym i ciepłym facetem. Brał udział w wielu akcjach charytatywnych. Zbierał pieniądze, ostrzegał przed cukrzycą, założył nawet fundację, współtworzył też książkę o zdrowej diecie. Ten jego dobry charakter po prostu przebijał się w jego rolach. Kiedy wielu innych aktorów tworzy bufoniasty wizerunek i odgradza niewidzialny murem, od pana Dariusza od zawsze biła jakaś taka normalna, zwykła, ludzka, życzliwość.

Gdy się patrzy na zdjęcia pana Dariusza to ciężko uwierzyć, że ktoś tak sympatyczny mógł tak nagle po prostu umrzeć. Tak łatwo sobie zaskarbił sympatię nas wszystkich, dlatego teraz nam będzie tak trudno.

Mam poczucie, że nie umarł znany aktor tylko mój dobry wujek. Podejrzewam, że wielu z was ma podobne odczucia.

Żegnam pana, panie Dariuszu