Styczeń 1865 roku, ostatnie miesiące wojny secesyjnej. Prezydent Unii próbuje przekonać członków Kongresu do uchwalenia XIII poprawki mającej znieść niewolnictwo w Stanach Zjednoczonych.
Weteran wojenny podejmuje się roli trenera podupadającej drużyny futbolowej. W ślad za mężczyzną podąża dociekliwa dziennikarka, która pragnie go zdyskredytować.
"Warm Springs" opowiada prawdziwą, lecz mało znaną historię człowieka, który pokonując własne ograniczenia, został prezydentem. 39-letni Franklin Delano Roosevelt (Kenneth Branagh) zapada na polio i doznaje paraliżu dolnych kończyn. Jest rok 1921 i niewiele wiadomo o tej chorobie. Popularne jest przekonanie, że stanowi ona karę boską i chorych należy odseparować od społeczeństwa. W 1924 roku Roosevelt przenosi się na prowincję rolniczej Georgii, do Warm Springs, w nadziei, że tam odnajdzie cudowne lekarstwo na polio. Podczas gdy jego żona Eleanor (Cynthia Nixon) pomaga mu w pełnieniu publicznych obowiązków, Roosevelt zmaga się z brzemieniem choroby i styka się z ludźmi dotkniętymi nie tylko chorobą, ale i rasizmem, analfabetyzmem czy ubóstwem. W końcu zdaje sobie sprawę, że choć nie może chodzić, może prowadzić naród. W Warm Springs przy pomocy oddanej terapeutki (Kathy Bates), swojej żony oraz głównego asystenta (David Paymer), przyszły prezydent odnajdzie w sobie siłę.
Oparta na faktach historia młodego fałszerza, który w latach 60., podając się za pilotów, lekarzy i profesorów, wyłudził z banków ponad 2,5 mln dolarów.
Lurene Hallet (Michelle Pfeiffer), sfrustrowana codzienną banalną egzystencją atrakcyjna blondynka, wyrusza - wbrew woli despotycznego męża (Brian Kerwin) - do Waszyngtonu. Chce uczestniczyć w pogrzebie zastrzelonego prezydenta Johna F. Kennedy'ego, który był dla niej autorytetem i nadzieją na lepsze życie. W trakcie podróży poznaje czarnoskórego Johnsona (Dennis Haysbert) i jego pięcioletnią córkę. Niebawem wychodzi na jaw, iż uprowadził on Jonell (Stephanie McFadden) z domu dziecka, a prowadzone przez policję śledztwo nie wróży mu nic dobrego. Lurene opowiada się jednak po jego stronie.