Trzeba bylo udzielac sie w tym temacie jak zyl. Sprawa jego samobojstwa powinna byc tylko do wgladu dla rodziny a nie dla osob postronnych i szambowatych telewizji.
Myslisz, ze taki egocentryk odszedlby normalna smiercia ? Motyw jego smierci zostanie na lata tajemnica poliszynela. Chyba nie wierzysz nawet w 1 % w to czym karmia nas media kazdego dnia?!
Nazywasz postujących tutaj ignorantami, podczas gdy Twoim jedynym argumentem co do (urojonego przez Ciebie) samobójstwa jest "myślisz, ze taki egocentryk odszedlby normalna smiercia?" na poziomie rozumowania planktonów. Rak uśmierca równie wiele artystów, jak i samobójstwo.
W ogóle interesującym zjawiskiem filmwebu (i nie tylko) są takie forumowe hieny jak ty, które w przypadku śmierci jakiegoś artysty, postują podobne, prowokacyjne posty, żeby mieć swoje pięć minut.
Nie oglądam. Ale w takim razie ty i tak nie wiesz nic, jedynie spekulujesz. A spekulacje pozostaw dla siebie.
PS nie wiedziałam, że bycie fanem zależy od udzielania się na filmwebowskim forum, dzięki, że mnie uświadomiłeś <3
Po pierwsze nie powiedziałam, że jestem fanem i nie mam potrzeby dzielenia się taką informacją na jakimś filmwebie, uważam, że to nie jest miejsce na chwalenie się czyim jest się fanem, tylko na dyskusję o danym artyście itd, bycie fanem nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Niektórzy też jej (potrzeby) nie mają na co dzień, jednak w takiej chwili, niecodziennej, czują wewnętrzną potrzebę podzielenia się swoim smutkiem, żalem z innymi, choćby na głupim forum. Co w tym złego? Rozumiem do czego pijesz, jednak udzielanie się na forum nie czyni z nikogo fana, a tym bardziej nie udzielanie się nie sprawia, że jest się fanem 'gorszego sortu'
chorował przez półtora roku na raka,więc to chyba oczywiste że zmarł na to,bo gdyby to było samobójstwo to media właśnie by to stwierdziły,poza tym bowie kochał życie,dbał o sb od kiedy w 2004 , w pradze miał atak serca,spacerował podobno dla zdrowia,przestał woóle koncertować,skupił sie na rodzinie,tym co jest najlepsze,załóże się że walczylł o każdy dzień nie tylko dla sb( choc na pewno jego mysli wokół smierci krążyły) ale też dla wspomnianej rodziny,dlatego hipoteza o samobójstwie jest co najmniej mówiąc mocno chybiona.ps.nie jestem fanem davida bowie jakby co,ale troche o nim wiem,i doceniam to co zrobił dla muzyki,a zrobił bardzo dużo ten geniusz obok bitelsów,elvisa czy michaela jacksona
Każdy ma swojego Davida.
Przyznaję, nie byłem jakimś jego fanem. Mało tego, David już na zawsze pozostanie też dla mnie autorem... najnudniejszej piosenki dyskotekowej pt. "Let's dance" (do dziś nie mogę pojąć jak można tańczyć przy czymś tak wolnym:-)
Ale za to go wprost uwielbiam:
https://www.youtube.com/watch?v=hNnIWwI8tj0
https://www.youtube.com/watch?v=4n9MLbpmyWE
https://www.youtube.com/watch?v=YoDh_gHDvkk
https://www.youtube.com/watch?v=6yQMYtjDrm8
https://www.youtube.com/watch?v=ge7S6-Ta3yg
https://www.youtube.com/watch?v=9Gy94N_mcWs
https://www.youtube.com/watch?v=88_6SQKuTHk
Po jego śmierci raz jeszcze odsłuchałem "Life on Mars", "Space oddity", "I'm deranged", "Ziggy Satrdust", "Starman" (przyznaję, nie robią na mnie wrażenia),
"Putting out the fire", "Heroes", "Ashes to ashes", "This is not America", "China girl" (te dają radę!).
I dzięki temu odkryłem nieznane mi dotąd "Changes".
https://www.youtube.com/watch?v=pl3vxEudif8
Wspaniałe.
Zaiste każdy ma swojego Davida.
Jaki jest twój?
Dziwnymi drogami sława chadza. Ja zaczęłam zastanawiać się nad nadrobieniem jego utworów przy okazji branżowych wyliczanek galerii sław LGBT, a konkretnie ludzi bi/androgynicznych. Jak Sia i Lady Gaga, to i Bowie. A przy okazji wyszło mi zupełnie nie branżowo, że gra rodzaj muzyki, do którego mam sentyment od smarkactwa. Więc jednej okazji nie ma, ważne, że się doszło.
Są jeszcze inne określenia, do wyboru do koloru, we wszelkich odcieniach. To jest najbardziej neutralne.
Kwestia była, z jakiej okazji poznaliście Bowiego. No więc ja przy okazji tego, co ty nazywasz gnojem, a co stanowiło część życia pana, przynajmniej w formie Ziggy'ego Stardusta.
P.S. Obecnie mam za sobą dyskografię i 16 filmów, w tym 'Pierrot in Turquoise or The Looking Glass Murders' i 'Baala'. Planuję grzebać dalej.
Na tej zasadzie nikt nie powinien słuchać Ludwiga van Beethovena, bo pan kopnął w kalendarz w roku pańskim 1827 (2019 - 1827 = 192). Nie mówiąc już o chorale gregoriańskim (głębokie średniowiecze). Odwalasz połowę dorobku muzycznego na świecie.
Tak czytam ten temat całościowo, i mam wrażenie, że wydźwięk można podsumować 'genialny acz neurotyczny pan nie był doceniany za życia, więc popełnił samobójstwo jako wykalkulowany ruch marketingowy, żeby publika nastawiona na sensację zaczęła wreszcie słuchać jego płyt'. Tylko że świadome działanie w mediach różnego typu przez wiele lat wskazywałoby raczej na ewolucję, nie rewolucję.