Nie uważam ,że aktor o takich wymiarach nie może grać kogoś innego niż policjanta( a ten to robi notorycznie). Wjżmy na przykład Russela Crowa, "gladiator" a "Piękny umysł". Twardy wojownik i delikatny naukowiec. A jeden aktor.Taka ich praca. To się da zrobić !
Masz rację - dajmy na to Jeff Goldblum. Warunkami fizycznymi wcale nie ustępuje Morse'owi a ma w swym dorobku wiele różnych ról, począwszy od naukowców, poprzez morderców, malarzy, diabła, mafiosów, saksofonistów, na mutantach i dubbingu skończywszy:) A David to także świetny aktor, bardzo go cenię. Nie potrafił się jedynie chyba wypromować, przez co nie zrobił wielkiej kariery. A szkoda. Chociaż nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Czekam na kolejne jego filmy. Pozdr.
Ja sądzę że jest po prostu niedoceniany. Grał przeciez b różne role, tyle że po prostu drugoplanowe..
Przecież jest wielu wybitnych aktorów których.. bo ja wiem.. nie chcą w showbiznesie albo którzy sami się do tego nie palą.
Np Gerard Butler - bardzo dobry aktor - wampir, drań, upior z opery, sentymentalny facet.. A mimo to nie zna go wielu..
Rufus Sewell - przede wszystim czarne charaktery, bardzo dobrze z reszta zagrane, bezwzględni cynicy, chami, do tego kilka szlachetnych ról, dobrzy królowie czy zakochani młodzi mężczyźni.. Mimo to mało kto zna jego nazwisko..
Dlaczego??
Po prostu może jakiemuś reżyserowi kto inny bardziej pasuje do danej roli.. Albo woli kogoś innego, z wyrobioną marką, z nazwiskiem..
To samo z Davidem..Ja uważam że się na nim jeszcze nie poznali. Z resztą spójrzcie na niego.. Ma taki miły wygląd.. Dobre oczy. Kto by dał komuś takiemu rolę psychopaty??