Czy to nie dziwne i jakoś smutne, że film o takiej tematyce, z takim zainteresowaniem w Polsce, jak Azyl (oczywiście można mieć o owym lepsze i gorsze zdanie), gdzie wielu się podnieca -wychwala lub krytykuje ten obraz, a nikt nie skomentował autorki... mało tego, ta pani ma 1 głos oceny... Niby nic, co mnie to, ale jednak -o czym to świadczy?
Po krótszym namyśle muszę się zgodzić ze słowami, które ktoś umieścił całkiem niedaleko od tego forum, mianowicie "czytanie nie jest ulubionym zajęciem większości obywateli tej planety".
I jak tu się nie zgodzić, gdy w kraju nad Wisłą słupki czytelnictwa pikują w dół w ciągu kilku ostatnich lat. Na dodatek artykuł na dwie strony w gazecie, czy inny zbitek tekstu na długość "dwóch ekranów" jest zbyt obszerny do przeczytania, a przeciętny człek staje się zbyt leniwym. Nie ma odwrotu, będzie idiokracja :/