Film widzieć pragnę, do kina więc idę.
Zaczyna się jakąś klasyczną muzyką
Co to za obraz przed oczyma widzę
I co moje uszy słyszą
Nic tak wspaniałego nie głaskało uszu
Ekstaza wprowadza w nirwanę
Nawet po spaleniu zielonego suszu
Tak szczęśliw się nigdy nie stanę
Anioł przemówił! do modłów szykuję
Całe me ciało się kurczy rozszerza
Serce mi w piersi już walca tańcuje
Mózg mój i dusza wciąż nie dowierza
Głos jego najlepszą jest dla mnie muzyką
Lekki lecz walnął jak ostrze topora
Taką melodii niezwykłą praktyką
Zmiażdżył każdego innego aktora
Legenda harmonii me wnętrze rozrywa
Oddał bym wszystkie światowe osiągi
Muzyka to ostra lecz przy tym tkliwa
Co wokół mej duszy zatacza krągi
Już nie wiem co mówić, straciłem swą mowę
Poczułem że nigdy się już nie odezwę
Chcę mu dać swą miłość i mu dać swą głowę
Nie powiem ni słowa na zawszę je przezwę
I tak mnie przeszywa, choć tylko przez chwilę
To czuję że trwała latami ta chwila
I choćbym słów znał sam nie wiem ile
Wszystkie ulecą jak skrzydła motyla
Wbity wciąż siedzę po upływie sceny
Nie wierzę, że człowiek te dźwięki wydaje
Ten człowiek mieć musi i mądrość Ateny
I głos co mnie wpuszcza na edenu gaje
Ja wstać nie mogę
Jakbym stracił me kości
W rozkoszy się boję ogarnia panika
Się boję, że umrę od takiej radości
Tak mnie zachwycił występ Dominika