Tak sobie czytam ciekawostki o Edwardzie i zachodzę w głowę... :D jak Leonardo diCaprio zagrałby Aarona Stamplera :D dnoszę wrażenie że film nie odniósł by za dużego sukcesu :D
W tym czasie Leonardo był traktowany jak bóstwo, więc mysle, że ten film odniósłby ogromny komercyjny sukces. Ale to tylko gdybanie, dobrze, że Richard Gere oponował za Edwardem:)
Bez urazy, dla mnie Leonardo to obecnie ciepła, łtłusta klucha, akltorsko oceniam go słabo, ale to nie o nim wpis, natomiast Edward rozwija skrzydła i daje się ponieść wyzwaniom, moim też daniem, tak po babsku, Edward zyskuje z wiekiem, a wielu aktorów niestety traci. I moze w tym tkwi ten fenonem.
Szerokie spektrum zainteresowań, rózległość działań, a nie wyłącznie skupianie sie na rolach to też Jego atut.Poświęca się sprawom ekologii, ochrony srodowiska, jest wykładowdcą na uniwesytecie, za to też go kochamy, bo to zawsze imponuje.
Mam wrażanie, że kiedy Edward graja, wyłącza się na 100%i tworzy obraz osoby, która ma wykreować i dlatego tak mocno kochamy te filmy z Jego udziałem. !0/10. My perfect men:)
Nie twierdzę, że Norton jest zły, ale kiedy był ostatni film z jego udziałem, który odniósł sukces???? W filografii na rok 2009 nie ma nawet na te chwilę jednego filmu. A DiCaprio jeżeli się postara to za "Wyspę skazańców" w tym roku byc może ma szansę na nominację do Oskara. W każdym razie film zapowiada się dobrze.
Poprawka - w niedoskonałej filmwebowskiej filmografii nie ma ani słówka o jakiejś premierze w 2009 roku. Edward skończył zdjęcia do filmu "Leaves of Grass", premiera prawdopodobnie pod koniec roku.
Nikt tu nie twierdzi, że DiCaprio jest złym aktorem, deliberujemy tylko, czy gdyby zagrał Aarona Stamplera jaka byłaby to rola. Taka niewinna zabawa w "co by było, gdyby...?"
Myślę, że Leo poradził by sobie z rolą Aarona Stamplera. Byłaby to może trochę inna postać, ale niekoniecznie wiele gorsza.
A ja uważam, że to DiCaprio się właśnie rozwija, a Nortona powtarza już swoje dawne kreacje, ale to tylko moja opinia. Co do samej postaci to faktycznie, interpretacja jej w tym filmie mogłaby być ciekawa u tego drugiego aktora. Pozdrawiam:)
Nie wydaje mi sie by powtarzal dawne kreacje. Jeszcze nigdy nie gral podwojnej roli. W kazdym filmie gra zupelnie inna postac.
sądzę, że by sobie poradził, ale niestety Di Caprio ma drętwą mimikę, tzn, gdy go widzę na ekranie, to widzę jego, a nie postać przez niego odgrywaną
to samo mam z Tomem Cruise czy Bradem Pittem
wszyscy oni mają lepsze i gorsze role, ale są obciążeni swoją twarzą - takie odnoszę wrażenie
myślę,że Brad i Leo mają dobrą mimikę... Leo nawet czasem aż za dobrą... w 'drodze do szczęścia' np... chciał za dużo pokazać twarzą i wyszło mu to raczej drętwo... filmow z Tomem Cruisem nie widziałam dużo,więc się nie wypowiadam. dziwi mnie,że mówisz o mimice,bo to Edwardowi często zarzucano za mało ekspresywną twarz... bzdura kompletna,mimikę ma świetną. ale i tak mistrzem w tej kwestii jest Sean Penn ;] on twarzą mówi wszystko.
prawdopodobnie Aaron nie jąkałby się ;] to był pomysł Edwarda,w powieści Aaron mówi normalnie cały czas. a to,muszę przyznać,wiele wniosło do filmu. jeszcze większe podkręcenie akcji. rola Edwarda jest genialna,to wie każdy,kto oglądał ten film,ale myślę,że Leo też nieźle by sobie z nią poradził. to było już po rolach w 'co gryzie...?' i 'przetrwać w nowym jorku', dwóch świetnych rolach,więc nie dziwię się,że rozważano jego udział w tym filmie... musicie przyznać, że rola umysłowo chorego w 'co gryzie..' jest naprawdę wspaniała. w ogóle Leo jest dobrym aktorem,po prostu zdarzają mu się wpadki, takie jak 'niebiańska plaża', mierne rólki w 'titanicu','romeo i julii' czy 'drodze do szczęścia',niestety... najlepszy jest w filmach Scorsese ;]. w 'lęku pierwotnym' byłby więc,wg mnie, bardziej słodki. ale dobrze się stało,że to Norton zagrał. przecież po tym filmie zaczęła się jego kariera,a Leoś miał już bardziej ugruntowaną pozycję.