Edward Stachura, poeta, pisarz, piosenkarz. Tak zwany poeta wyklęty. Dla przyjaciół Sted. Idol młodzieży. Z całą premedytacją stwierdzam: to był dziwak, osoba nienormalna. Stanowił, według mnie, inaczej nieco pojęty, margines społeczeństwa. Dlaczego tak twierdzę? Ano, dlatego, że każdy człowiek, który uważa się za osobę ostrożną, starającą się o głoszenie wyważonych opinii i stawiającą na poczciwy żywot określiłby zapewne Edwarda Stachurę takimi właśnie epitetami. Dziwczny, oszołom, nienormalny. Kto podziwia, ale także kto potępia Stachurę powinien pamiętać, że tak właśnie był on postrzegany w społeczeństwie. Mówili ludzie: "marzyciel, nie lunatyk, egzaltujący się wierszokleta, bez głosu, brzękający na gitarze melancholik". Wszystko, jednakże składa się z faktów i opinii. Faktem jest to, że Stachura śpiewać nie umiał, na gitarze COŚ tam potrafił. Ale opinie to subiektywne wrażenia, niesprawiedliwe często wobec człowieka. Tak było i tym razem. Jednakże to co kwalifikuje człowieka w społeczeństwie, to niestety, bardzo często opinie. Stachura stanowił ten inaczej pojęty margines. Ludzi nie zrozumianych, tragicznych, bo bez swojego miejsca na świecie, ludzi wyklętych. Poetów wyklętych także. Na początku napisałem: według mnie to dziwak, osoba nienormalna, część tego marginesu. To jest moja opinia. A ja nienormalność i dziwactwo sobie cenię. Szaraczki żyją i żyją, przestają żyć, egzystują, przestają egzystować, umierają. Ludzie odbiegający od tych standardów znajdują się albo na tym marginasie, czasem trafiając do pyschiatryka, czasem się wybijają, zmieniają świat. O nich się potem nie mówi dziwak, lecz wielki. Wielkim, oczywiście, można być, będąc znanym, lub działać w wąskim zakresie, ale konsekwentnie, na przykład w rodzinie, w pracy. Stachura, czy się wybił? Może się trochę i wybił, lecz ostatecznie zlądował na dnie tego marginesu. Biorąc pod uwagę to wszystko nie powiem o Stachurze "mistrz" w kontekście autorytetu społecznego. Lecz w kontekście podejścia do swojego sumienia, swoich zachowań, postawy człowieka, buntującego się wobec psedosprawiedliwych i pseudodobrych praw tego świata powiem..... MISTRZ.