Macie czasem takie wrażenie, że kobieta nie jest jakoś super urodziwa, super piękna ale mimo to ma coś jednak w sobie takiego, że patrzysz się w nią jak w obrazek? + świetna gra aktorska też na pewno dopełnia ten efekt .
Chciałem napisać coś w ten deseń, ale mnie uprzedziłeś. Nie jest klasyczną pięknością, ale oczy ma takie, że proszę siadać. Talentu również jej z pewnością nie brakuje.
Nie macie czasem takiego wrażenia, że mężczyznom w tym kraju w głowach się poprzewracało? Jeśli Emily Blunt nie jest "super urodziwa i super piękna" to ja nie wiem, kto jest. Wszędzie, gdzie nie spojrzę pełno tych ekspertyz internetowych fachowców od urody - śpieszących, by poinformować resztę, kto jest klasyczną pięknością a kto nie mieści się w kanonie. Proszę odsłonić własne oblicza, Panowie eksperci!
Ja czasami nie wierzę, że czytam posty dorosłych ludzi. Jest piękna; nie - jest paskudna, ma spiczaste uszy, brzydkie usta, jest elektryzująca - nie masz racji, nie wpisuje się w kanon piękna. Ku*****. Każda osoba z ilorazem inteligencji mieszczącym się w granicach normy powinna pojąć, że gusta są różne, można wymieniać opinie, ale wstrzymać swoje popędy przed uważaniem się za wyrocznię, a kanon piękna jest czymś nieuchwytnym, dynamicznym i zależnym od nawet szerokości geograficznej. Większość aktorek jest atrakcyjna, mogą się nam nie podobać, mogą nas drażnić, mogą nas nie pociągać, ale pisanie o nich, że nie są atrakcyjne jest absurdalne. Nawet u Monici Bellucci są wysrywy, że nic ciekawego. Kosmos. W moim poczuciu estetyki Blunt jest niesamowita. Właśnie oglądam Angielkę i nie mogę uwierzyć, że przekroczyła 40stkę. P.S. Spiczaste uszy, diastema i inne skazujące na urodowe potępienie "wady" dla niektórych są cechą urokliwą, charakterystyczną dla innych. Jeśli Blunt jest "brzydka", to większość dziewczyn na ulicy jest odrażająca - nic tylko się powiesić i nie psuć panom doznań estetycznych na co dzień.