...ale bez talentu aktorskiego. Jej mimika jest sztuczna i drażniąca. Szkoda, bo oglądając "Harry'ego Pottera" (dwie pierwsze części) miałam nadzieję, że dziewczyna się wyrobi i w dalszych filmach będzie grała chociaż na dobrym poziomie. Genialna aktorka z niej nie będzie, i to zawsze wiedziałam, bo z talentem trzeba się urodzić i żadna szkoła tego nie zastąpi. Mogłabym po niej pojechać oczywiście i stwierdzić, że jest brzydka, głupia, bez talentu i dodać jeszcze parę niemiłych epitetów, ale po co? To by tylko znaczyło, że przemawia przeze mnie zazdrość więc cała moja wypowiedź straciłaby wiarygodność. Owszem, zazdroszczę jej okropnie:) Zazdroszczę jej urody, ocen (słyszałam, że ma same A), pieniędzy, sławy... Dużo by wymieniać:P Na mój pokręcony sposób nawet bardzo ją lubię i podziwiam, ale co do jej gry aktorskiej nie zmienię zdania. Chyba, że zobaczę wyraźną poprawę, bez tych głupich minek, wściekłego rzucania brwiami na różne strony, teatralnych gestów... No i czekam na jakąś poważną produkcję, a nie kino familijne. Pozdrawiam wszystkich jej fanów:)
mam o Emmie identyczne zdanie. Jest śliczna, mądra i bogata, ale nie ma tego, co powinna mieć aktorka - talentu. Jest wg mnie "najsłabszym ogniwem" w obsadzie HP. Moim zdaniem powinna pójść w szeroko rozumiany "modeling" (a może się okaże, że jeszcze umie śpiewać? Kariera muzyczna czeka), bo w aktorstwie nie poszaleje. Jej repertuar ogranicza się do rzucania głową i ruszania brwiami; no i te minki... ja też czekam na coś, co udowodni, czy ma jednak talent czy nie, choć moim zdaniem nie ma.
Również pozdrawiam jej fanów i Werefroggi e ;)
Ja na swój sposób tez muszę się zgodzić, a mimo to...
Czy nie myśleliście nigdy, że taka właśnie jest Hermiona. Że Watson tak świetnie ją gra, tak dobrze wczuwa się w pisarką bohaterkę, że jest w stanie przenieść jej charakter na ekran. Nie wiem, może to moje indywidualne zdanie, ale tak, zawsze wyobrażałam sobie Hermionę - trochę skrepowaną, z cała tą nerwowością i drżeniem o innych. I kiedy tak rozmyślam przypominam sobie inny paralelny do tego temat. Kiedyś ktoś zarzucił Orlando Bloomowi, że jego Legolas ma dwie miny na krzyż, (w pamiętnej scenie z Theodenem, po upadku Aragorna). Ale dziś kiedy głębiej się nad tym zastawiam, widzę, że właśnie ta pozorna prostota, ta wydawało by się schematyczność, dała tej roli moc. Tak samo jest z panną Watson i graną przez nią Hermioną. Nie wiem jak wy, ALE JA po prostu NIE WYOBRAŻAM sobie innej aktorki, naprawdę, a prostota, nie zawsze musi być zła, rozważcie to, i buziaczki :*
a tu taki mały akcent ( z panną Watson)
http://www.youtube.com/watch?v=NcqjSF_BaXQ
Co do roli Hermiony to mogę się z Tobą zgodzić. Gra Emmy jest sztuczna, ale gdy odtwarza postać Granger nie przeszkadza to tak bardzo. Faktycznie jak się zastanowić to Hermiona była dość sztuczna w książce. Problem w tym, że Emma w innych swoich filmach nie zmienia sposobu gry. Ona cały czas gra Hermionę tylko w innych filmach. Aktor powinien zmieniać się do roli, a ona nie potrafi.
Kto wam powiedział że jest mądra? To, że w tym cholernym poterze gra obrytą i rozsądną, nie znaczy, że jest mądra. Nie znacie jej. Ja nie wysnuwam żadnych wniosków, nie mam do tego żadnego prawa. Jedyne co wiem, to to, że nie radzi sobie z matmą. Nie żebym oceniał ludzi po ocenach, ale tylko to mogę powiedzieć. Chociaż też nie do końca...czytałem to w jakimś wywiadzie, więc w sumie nie mam podstaw, by wierzyć gazecie.
Zgadzam się z Wami: myślę, że Emma to piękna dziewczyna (kobieta), a co do dobrych ocen w szkole nie mam większych wątpliwości. Jednak nie sądzę aby pasowała do roli Hermiony, chociaż może po prostu widzę Hermionę inaczej, niż Wy. Wg. mnie Hermiona z powieści jest mądra, bardzo dziewczęca, nieśmiała i wrażliwa, a Emma (albo scenariusz) przedstawia ją raczej jako bardziej męską, typową kumpelkę Harry'ego i Rona, tymczasem w wielu sprawach zdanie Hermiony odbiegało od pozostałych opinii właśnie z powodu kobiecości bohaterki. Poza tym to kujonka, a w grze Emmy widać było to jedynie w pierwszej części cyklu.
A co do Legolasa nie zgadzam się w zupełności. Ani, że ma tylko dwie miny (nieprawda, chociaż wyraźniej widać to w wersji rozszerzonej Władcy Pierścieni, gdzie dodano sporo scen z udziałem Orlanda Blooma), ani że dwie miny do niego pasowałyby. J.R.R. Tolkien nie rozbudował tej postaci na równi z Aragornem, więc i grania nie było zbyt wiele (poza tym zachęcam do obejrzenia rozszerzonej wersji wszystkich trzech części WP!). Hermiona jest jedną w głównych postaci w powieści, co również odróżnia kwestię słabego grania jej od kwestii Legolasa.
I potrafię sobie wyobrazić inną aktorkę w roli Hermiony, przede wszystkim dlatego, że Emma jest ZA ŁADNA! Gdzie jej burza skręconych włosów?? Gdzie wielkie przednie zęby?