Ale w filmie 'My week with Marilyn' miała cały czas jakiś taki dziwny., szyderczy uśmieszek.
Jak Colin z nią zrywał, to nie wiedziałam czy jest jej przykro, czy myśli "Szacun byku,
wyrwałeś gwiazdę".
W "My week with Marilyn" podobało mi się, jak zagrała. Natomiast, co do Colina... Chodzi Ci o scenę, zaraz po tym jak na korytarzu minęła ich Marilyn i Paula? Mnie się to podobało... Ale i tak nic nie przebije końcowej sceny z jej udziałem, przynajmniej według mnie :)