Postacie, które gra są charyzmatyczne i na długo zapadają w pamięć. Scena śmierci w jego wykonaniu, w "Four Brothers" była tak poruszająca, że się popłakałam. Ogólnie jego rola w tym filmie jest genialna. Szczególnie podoba mi się scena w aucie, gdzie Jack śpiewa, jego głos na prawdę łapie za serce. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy go w jakiejś nowej produkcji. A tak na marginesie Garrett wygląda na najmilszego faceta na ziemi :)