Co trzeci temat na tym forum, to temat o świetnie odgrywanych rolach psychopaty... To staje się już nudne. Jeżeli ktoś zna Oldmana tylko z Leona, to najwyraźniej tak myśli - jednak nie jest to prawdą. Posiada on wspaniały talent do odgrywania ról komediowych - jeżeli ktoś nie widział Rozencrantz and Guildenstern are Dead, to nie może powiedzieć, że zna tego aktora. Nawet takie głupoty jak epizod w serialu Przyjaciele - bardzo zabawna historia z pijanym Oldmanem. Czy niezwykle ciekawa rola w filmie, pt. Tiptoes, gdzie grał karła... A i tak najwybitniejszą postacią, w jaką się wcielił jest nie Stansfield, a Bethoven. Oldman to aktor kompletny.
zgadzam się... przynajmniej w części ;)
Oglądając Rozencratz i Guildensterna ryczałam ze śmiechu, szczególnie podczas "meczu", podobnie piękna rola w komediowa w Dead Fishu, ale z wypowiedzią o Beethovenie się nie zgodzę. Dla mnie za dużo w tej roli Garego Oldmana a za mało Beethovena, o ile ktokolwiek zrozumie co mam na myśli ;)
Ale i tak, Gary jest (moim skromnym zdaniem) jednym z najlepszych aktorów wszech czasów. Choć czasem gra w szmirach nie z tej ziemi... respect dla każdego, kto przetrwał "Las cieni"