Amant amerykańskiego kina,denna gra bez przekazu +ładna buźka musi być. Uważany za króla seksu, z udawaną skromnością odpowiada ,że to głupie..tak świetnie udaje tą skromność jak gra na ekranie. Aktorstwo traktuje wyłącznie na tle kariery...ludzie uważają , że dobrze gra..a ja mówię, że ma umiejętność wcielania się w innych i UDAWANIE, a nie WCZUWANIE . Nie dodaje do projektu nic wartościowego,poza znanym nazwiskiem.