W każdym filmie jest taki sam, czy gra seryjnego mordercę, żebraka, a nawet księdza, to zawsze odtwarzana przez niego postać jest identyczna. Wieje nudą.
czy Ty wiesz w ogóle co piszesz?? Chyba Ci się coś popie....ło. ! Może podasz tytuły filmów, w których to niby grał role wymienione przez Ciebie, bo Ja sobie nie przypominam ! żeby takie były, mądralo!??!
A z Ciebie to mały przeciętniak - nawet mu do pięt nie dorastasz!
Nie ma to jak odpowiedź na poziomie, ale mimo wszystko ustosunkuję się do niej.
Chciałem tylko pokazać, że przy odtwarzaniu skrajnie różnych postaci jego postacie niczym się nie różnią, a chyba jest jakakoliwek (choćby malutka) różnica między np. mordercą a księdzem. Clooney niestety najwidoczniej nie potrafi ich zauważyć, lub nie umie ich przedstawić. Ty także.
Nie będę Cię obrażał, tym razem zastosuję taryfę ulgową, ale zastanów się chwilkę następnym razem, gdy będziesz coś pisał.
To powiedz mi gdzie on grał księdza? Nie podałeś żadnego tytułu to niby na jakiej podstawie mam przyjąć że wiesz o czym piszesz.
A to ostatnie zdanie to bardzo pasuje do Ciebie - wielce wspaniałomyślny, coraz bardziej się utwierdzam w tym że nie wiesz o czym piszesz (i nie chodzi Mi tu o gre Clooney'a, bo każdy ma prawo do własnego zdania, ale o przekręcanie faktów).
Tak na marginesie co to jest: "jakakoliwek" ?
Dalej nie rozumiesz? Dobra, wytłumacze Ci to jak dziecku. Nie napisałem, że grał takie postacie, zasugerowałem tylko, że gdyby to zrobił, to obie te postacie byłby identyczne. We wszystkich filmach jakie z nim widziałem odtwarzane przez niego postacie były takie same, a trochę ich było: Ostry dyżur, Dobry Niemiec, Ocean's Eleven, Niebezpieczny umysł, Cieńka czerwona linia, Batman, Peacmaker czy w Od zmierzchu do świtu. A chyba te postacie nie powinny być tak podobne do siebie, czyż nie?
Jak komuś zdarzają się literówki, to już nie potrafisz zrozumieć słowa? Tak, to by mi do Ciebie pasowało. Więc proszę bardzo, tłumaczę, chodziło o słow "jakakolwiek". Jeśli dalej nie wiesz, spójrz do słownika.
Nic nie przekręcam, tylko Ty nie potrafisz zrozumieć.
Po:
1.Jak coś sugerujesz to napisz to, bo nikt nie będzie się domyślał o co Ci chodzi, tak jak na początku stwierdziłeś że grał taką postać.
2. Teraz wiem że oceniasz ludzi po czymś czego nie zrobili albo po jednym zdaniu.
Rada dla Ciebie: "nie oceniaj książki po okładce".
1.Wierzyłem, że ludzie na forum posiadają jakieś minimum intelektu i zrozumieją. To co napisałem, nie było na tyle trudne, żeby przeciętny człowiek tego nie pojął. Może za bardzo wierzę w ludzi.
2."Teraz wiem że oceniasz ludzi po czymś czego nie zrobili albo po jednym zdaniu.". Widzisz, sama oceniasz mnie po jednym zdaniu. Nieładnie być hipokrytką. Więc swoje rady pozostaw dla siebie, bo chyba bardziej Ci się przydadzą niż mi.
W pełni popieram, chociaż o ile jako aktora można go jakoś ścierpieć to reżyser z niego taki jak z koziej dupy trąba. Trzeba być Clooneyem żeby nakręcić taką kichę jak "Niebezpieczny umysł".
Popieram!!! Antonio Banderas powiedział zdanie, które mi utkwiło w pamięć już chyba na zawsze... "Aktor gra rolę, gwiazda gra siebie" Clonney jak widać uważa się za gwiazdora, bo nigdy nie gra inaczej, zawsze tak samo.
a ja się nie zgodzę.
wielu (nie mówie, że w twoim przypadku tez) wyrobiło sobie o nim zdanie i stworzyło obraz jego aktorstwa właśnie poprzez obrazy typu 'ostry dyżur' czy 'od zmierzchu do świtu'. najwybitniejsze dzieła to nie są, a i role niewymagające, ale duży plus należy się clooney'owi za odejście od chałtury hollywoodzkiej poprzez kręcenie filmów- 'niebezpieczne umysł' czy 'good night and good luck' są zaskakująco dobre. nie wybitne, ale nie spodziewałam się tego po nim.
lubię george'a bardzo i może dlatego tak gadam, ale może trzeba by dać mu szansę i nie uprzedzać się. bo tylko tom cruise nie zasługuje na szansę.
pozdrawiam :)
Myślę, że nie trzeba mu dawać szansy, bo on jakimś cudem unika krytyki, wyrobił sobie ego i nie będzie grał inaczej niż zwykle bo nie jest to konieczne w jego przypadku. Wie, że jest gwiazdą, grać będzie siebie a i tak ludzie bedą go oglądać. Ja tam go lubie, ale to nie aktor lecz gwiada. Jego gra nic nie wnosi do kina.
Tom Cruise to też gwiadza filmowa i podobnie jak Georgeowi szansy dawać mu nie trzeba, bo jej nie potrzebuje.
Wiecie co? Przypomniało mi się, że widziałem film, w którym Clooney zagrał dobrze. Mianowicie chodzi mi o "Gniew oceanu", w tym filmie nieco odszedł od swojego bezbarwnego wizerunku. Szaleństwa nie było, ale jak na niego bardzo dobrze.
ale zes yebnol normalnie !!!!!!!!!!!!!
jak gral w Ostrym Dyzurz wkurzal mnie strasznie ale od kiedy obejrzalem Od zmierzchu do switu - zostal moim ulubionym aktorem - powinien dostac oscara za role w tym filmie !!!! moze nie ma talentu ala pacino czy de niro ale nie jest zly o czym swiadczy oscar za syriane !!!!!