zwiazany jest Gerard? Wie ktos? jakos nigdzie nic nie pisze.
Chodzi mi o jakis wieloletni zwiazek? ktos cos wie?
A jakie to ma znaczenie? Najwazniejsze, ze jest i ze dostarcza nam wielu wrazen. Tak wizualnych jak i emocjonalnych. I dzieki mu za to
Tonya była jego asystentką przez kilka lat a nie dziewczyną. A obrączka jest nie od niej. Mowił o tym kilka lat temu w jakimś wywiadzie.
Tonya ex girlfriend..... Informacja w oparciu o strone GBnet.Freguently Asked Ouestions - fragment wywiadu z Gerrym z 2004r. Strona, ktora podaje jest uaktualniona. Wydaje mi sie, ze ta strona jest najbardziej wiarogodna:) Choc tak naprawde, ta informacja na dzien dzisiejszy nie ma wielkiego znaczenia.
Wiedźma przetłumacz, mój angielski jest koktajlowy, proszę!!!
"What's the story behind the ring and bracelet he always wears? This quote is from our June 2004 interview with Gerard:
" ANSWER: "You know, funnily enough, .the reason I met Tonya [his assistant] was though an ex-girlfriend of mine.who I went out with for a couple of years and she got me [the ring] after two weeks of going out, it freaked me out because it's inscripted 'Dedicated to the one I love.' We were only seeing each other for two weeks and I was like 'wait a minute, wait a minute, are you saying you love me?' She had one from a previous boyfriend. So it was kind of strange that she had one from a previous boyfriend."
Może sie mylę, ale z mojej znajomości angielskiego nijak nie wynika, że Tonya była jego dziewczyną....
Wiesz, dość zabawnie powodem dla którego poznałem Tonyę [asystentkę] była moja była dziewczyna, z którą spotykałem się przez kilka lat i która dała mi go [pierścionek] po dwóch tygodniach chodzenia. To mnie sploszyło, ponieważ wygrawerowano na nim "dedykowany temu kogo kocham". Spotykaliśmy się zaledwie od dwóch tygodni więc miałem ochotę zapytać "Czekaj, czekaj, czy ty mówisz ze mnie kochasz?" Miała taką obrączkę od swojego poprzedniego chłopaka. Więc, to było trochę dziwne że miała taką obrączkę od poprzedniego chłopaka".
Oczywiście że nie wynika, wynika z tego że asystentka miała na imię Tonya, a imienia eksi od której dostał słynny pierścionek tu nie wymieniał.
Jesli zle zrozumialam, sorki. Przepraszam za wprowadzenie w blad. Moj angielski usprawiedliwia jeszcze robienie bledow:) Chociaz w podobny sposob przetlumaczyla mi to soba, ktora mowi duzo lepiej. Z dugiej strony, czy jest dostepny gdzies ten wywiad w calosci? Chetnie bym go przeczytala. Obiecuje, ze nie bede upubliczniac tresci:)
No cóż, osoba najwyraźniej źle zlokalizowała podmiot w pierwszym zdaniu i wszystko jej się potem posypało.
Dla mnie - zadnego:)Po prostu podlapalam temat. ale mam nauczke, zeby dobrze sie upewnic, zanim cos upublicznie. Dzieki
Apropo tych kobiet, byłych, przyszłych czy jakichkolwiek innych. Chyba rozumiem. Czy fakt, że Gerry ma partnerkę coś zmienia? czy przez to będzie innym człowiekiem i gorszym aktorem. A może to strach przed tym, że nowa miłość okaże sie zołzą i zabroni Gerry'emu grac w filmach romantycznych.Myślę, że "fanki" interesuje osobiste życie Butlera, bo sobie myślą, że jak odnajdzie miłość, stanie się nagle domatorem i nie będzie mógł flirtować z reporterkami/fankami/?, że będzie bardziej powściągliwy w okazywaniu emocji. Że spoważnieje. To byłoby straszne. Wyobrażacie sobie?? Gerry i wygłupy przed kamera to JEDNOSC.Jestem w stanie przyjąć taki argument. Ale Gerry to Gerry- ma swoje lata, doświadczenie życiowe i nie zmieni sie tak łatwo.Wierzę, że pozostanie na zawsze taki sam. I jak sam powiedział " możecie pytać mnie o sprawy zawodowe, ale błagam, nie zaglądajcie mi do łóżka!". Poprosił i uznał, że ma do czynienia z inteligentnymi ludźmi. Czas pokaże jacy jesteśmy naprawdę, czy mamy do Niego szacunek i czy jesteśmy ludźmi na poziomie. Jakoś mnie nie nie pasjonuje osobiste życie Gerry'ego. Marzę natomiast o tym, żeby był zawsze tak fantastyczny w stosunku do fanów, radosny, uśmiechnięty i jednocześnie refleksyjny, byleby grał i na zawsze pozostał dużym chłopcem. A przyszła panna musi to zaakceptować.
Kurde. Jak kocham Gerarda, tak modlę się do wszelkich znanych mi Bóstw żeby NIE został do końca życia wiecznym chłopcem. Tak, niech zachowa tę swoją chłopięcość, niech będzie niepoważny przed kamerami, tak, uwielbiam tę emocjonalną stronę jego natury, ale musi nauczyć się je, te cholerne emocje, kontrolować. Dla swojego własnego dobra. I tak, odrobina stabilności w życiu by mu się przydała, jak cholera. Dużo spokoju, miłości i wyrozumiałości dla samego siebie, nadziei, wytrwałości... A potem rozsądną, kochającą kobietę dajcie mu Bogowie.
I, tak w zasadzie, nie pójdę płakać, jeśli Gerry będzie grał mniej, o ile tylko będzie z tym szczęśliwy. Jak dla mnie może nawet osiąść na wsi i zająć się hodowlą dyń, o ile tylko to zajęcie będzie tym co go satysfakcjonuje i daje mu radość. Nie ma problema.
Wiedźmo, zgadzam się. Szczęście Gerarda jest najważniejsze.... staram sie tylko odgadnąć przyczynę dla której ludzie jednak próbują mu zaglądac do łóżka... A co do wiecznego chłopca to oczywiście będę uwielbiała Gerarda pod każda postacią: romantyczną, chłopięca, niewinną, wulgarną, szaloną, poważną. Bez dwóch zdań. Ale ze wszystkich wcieleń najbardziej przypadł mi do gustu Gerry, który zaraża ludzi poczuciem humoru, bawi się popularnością. To na razie daje mu szczeście. Jeśli zapragnie uprawiac ogródek, ustatkować się, spasować z aktorstwem- ok, nam nie pozostaje nic innego jak mu kibicować. I fani zaakceptują ten stan rzeczy, bo Gerard nie stworzył ściany, która odgradzałaby go od zwykłych śmiertelników...jak to w swojej próżności niektóre gwiazdy zwykły robić.
Dżizys krajz! Wy jesteście w nim absolutnie, niewybaczalnie realistycznie zakochne!!! Serce na dłoni, altruizm i sentymentalizm...
Ja chcę, żeby grał w filmach, dobrych i dużo, ogródek zostawił ogrodnikowi, dynie kupił w sklepie... i chętnie się dowiem z kim się akurat spotyka i dlaczego nie uważa, że najfajniejszym miejscem do spędzania wolnego czasu jest wybrzeże Bałtyku, a nie szlajanie po Indiach i Hawajach...
No nie... a co z facetami z reala? Toż oni też zasługują na odrobinę zainteresowania i uczucia? Czyżby tu słowem kluczowym był "odrobiana"?
a gdzie jest ten 'real'? to gdzieś za firewallem? I naprawdę są tam jacyś faceci?
problem w tym, że Gerry stara się być zbyt blisko ludzi, którzy go kochają, stara sie każdego poznać ... tak jak mówiłam..nie buduje ściany, nie odgradza się.. poczytaj relacje osób, zupełnie obcych, którzy go spotkali osobiście. Dla mnie to jest absolutnie fantastyczne. Paradoksalnie, kocham w nim właśnie tą "zwyczajność".
Z jednej strony to jest bardzo fajne, ta jego otwartość i bezposredniość, z drugiej jednak fani nie znają umiaru i będą żądali Gerarda w całości. Na półmisku i z jabłkiem w zębach ;), oraz z każdym, najintymniejszym detalem jego życia.
i na to znajdzie sposób... wydaje mi się, że świetnie umie sobie z radzić z nadaktywnościa niektórych 'fanek'- weźmy przykład tej szalonej crazy bitch, która wydzwaniała do niego non stop. Gerry po prostu oddzwonił do niej i nagadał do słuchu. Później sie z tego śmiał, chociaż sytuacja nie była wcale zabawna. Taki sposób reagowania sprawia, że ludziom jest głupio, sami sie hamują i na drugi raz pomyślą, zanim wdepną oficerką w czyjeś życie.
fakt, że masz do czynienia nie z gwiazdą na piedestale, ale z wrażliwą, inteligentną istotą zmusza do bardziej racjonalnego patrzenia na pana B. To nie jest fascynacja aktorem (jak np. Johnny Depp, Heath Ledger, George Clooney)tylko człowiekiem. Nie ma nic wspólnego z szaleństwem, po prostu podziw... satysfakcja, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy w naszych oczach ocierają sie o ideał, ale nie taki, na którego patrzac umierasz z miłości... ale taki ideał człowieka... dowcipny, pełen troski, prostolinijny, szczery.
Chciałabym żeby tak było, ale niestety, ludzie są jacy są i niestety niczyja wrażliwość niektórych nie pohamuje.
Miałam taki moment kiedy patrzyłam na Gerarda jak na człowieka niemal idealnego, przyznaję. No bo kurczę, objawia sie tu taki, piękny jak młody bóg, aż się Wiedźmie we łbie taśma ze wszytkimi mitami o solarnych herosach zaczyna przewijać, a w dodatku okazuje się być znakomitym aktorem, człowiekiem inteligentnym, dowcipnym, ze świetnym podejściem do ludzi i zwierząt... No przebóg, ideał nam się objawił. Niemniej jednak gdy dowiedziałam sie o nim więcej, stało się oczywiste że Gerard to nie Idealny Heros, ale facet jak każdy inny, ze swoim, całkiem pokaźnym, bagażem życiowych problemów. Niemniej jednak facet szalenie fascynujący, który każdym swym wystepem skłania mnie do zadania pytania "Jaki człowiek kryje się za tym wszystkim?"
Jest interesujący bo jest taki... eee... butlerowaty? ;) A mówiąc poważniej to chyba dlatego że nie da się go zaklasyfikować, wrzucic do szufladki. Z każdej będzie wystawał ;)
Amen. Zgadzam sie w 100%. Zaszufladkowac sie go nie da. Wydaje Ci sie, ze juz go poznalas, a tu jakas niespodzianka. I to chyba najbardziej intryguje. Mysle tez sobie, ze on sam swiadomie pracuje na taki wizerunek. To nie tylko atrakcyjny ale tez inteligentny mezczyzna. I nie wiem dlaczego, ale mam nieodparte przeczucie, ze nauka jaka zdobyl na Uniwerku, bardzo mu w tym jest przydatna. Prawo go nie pociagnelo, ale studentem byl pierwsza klasa:). Mysle, ze cos mu z tego pozostalo. Dobry prawnik zna metody jak przekonac innych, zeby mu uwierzyli, albo jak poddac cos w watpliwosc. Jest tez dobrym taktykiem. Mnie to odpowiada.
I z niecierpliwoscia czekam jak dalej potocza sie losy pana GB, ktorego jak zauwazacie, jestem wielka fanka!Pozdrawiam
Donya, zgadzam się, jak zwykle... :-)). Myślę, że najcenniejsza rzecz jaka wyniósł ze studiów to sprawne posługiwanie sie językiem i umiejętność formułowania myśli. teraz bardzo mu sie to przydaje. Czasami odzywa się w nim to prawnicze zadęcie.. ruchy rąk, szczególny sposób mówienia ... zwłaszcza jak opowiada o czymś poważnym (np przy okazji filmu Dear Frankie, czy '300' u Conana o Briana kiedy ten poprosił go o krótkie streszczenie historii Spartan). Umie mówić kwiecistym językiem i mądrze. Czasami jego interpretacje mnie zadziwiają. Chyba dlatego ludzie traktują go jako człowieka inteligentnego, mądrego, takiego z którym można dyskutować równiez na poważne i trudne tematy. Jakby uspokoił sie na chwilkę (OBY nie!) to pewnie dałby sie poznac jako prawdziwy filozof. Uwielbiam ludzi, którzy pod piękną powierzchownością skrywają również piękne wnętrze.
E, ten rodzaj drygu językowego albo się ma, albo się go nie ma. On ma, czuje język i umie się nim posługiwać, czego jednym z objawów jest umijętność doboru używanego języka do tematu wypowiedzi. Swoją drogą jestem ciekawa jak mu to wychodzi na piśmie. A ludzie traktują Gerarda jak człowieka inteligentnego bo on jest inteligentny! To nie jest pustak o ślicznym obliczu co mu w czaszce szumi próżnia, jako te jodły na gór szczycie, to facet spostrzegawczy, inteligentny i obdarzony dużą wrażliwością. Oraz, z przyjemnością stwierdzam, wyposażony w całkiem pokaźną wiedzę.