nie rozumiem tego, jak aktorka, ktora w ogole nie umiala grac- jak Audrey Hepburn, lub aktorka,
ktora nie umiala grać + slynela tylko ze swoich problemow osobistych- jak Marilyn Monroe, moze
byc uwazana za ikone popkultury, podczas gdy tak przepiekna i utalentowana kobieta jak Grace
Kelly pozostaje w ich cieniu?!
Grace jest po prostu przesliczna, wyglada bardzo naturalnie, a co najwazniejsze dla aktorki
prezentuje jakis warsztat, a nie dwie miny na krzyz. wspaniala osobowosc, wspanialy zyciorys, nie
moge uwierzyc, ze dopiero teraz ja odkrylam.
Jakoś nie umiem tak jednoznacznie stwierdzić, że Audrey Hepburn i Marilyn Monroe były o wiele gorszymi aktorkami od Grace Kelly, co więcej nie umiały grać...
Bez wątpienia rolą w filmie "Dziewczyna z prowincji" Kelly pokazała, że ma wielki potencjał lecz biorąc pod uwagę cały jej dorobek ciężko nazwać ją wielką, nietuzinkową diwą kina... Widziałam znakomitą większość jej ról i szczerze powiem, że poza oscarową kreacją żadna nie zrobiła na mnie większego wrażenia, a niektóre były po prostu słabe (chociażby ta w "Wyższych sferach" była słabiutka w porównaniu z kreacją Kat Hepburn, która grała Tracy Lord w "Filadelfijskiej opowieści" - pierwowzorze "Wyższych sfer"). A co do jej życiorysu to radzę poznać go bliżej - im dokładniej się w niego wgryziesz tym ciężej będzie Ci nazwać go wspaniałym...
wiec wygląda na to, ze mój pierwszy wybór filmu z jej udziałem był dość trafny :) pisząc wspaniały życiorys, troche naduzylam tego słowa, powinnam była napisać ciekawy, bo tak naprawde o to mi chodziło. Moze i to jej jedyna dobra rola- trudno mi ocenić, bo nie widziałam innych jej filmow- ale po 'dziewczynie..." widać, ze grace miała potencjał. A propos hepburn, calkowicie się zgadzam z Toba, uwazam ponadto, ze jest to jedna z najwybitniejszych aktorek w ogole.
Jestem po zobaczeniu wszystkich filmów oraz niektórych telewizyjnych przedstawień z udziałem Grace i przeczytaniu kilku raptem 3 biografii i wszystkiego co udostępnia internet. I szczerze? Lubię ją jako aktorkę, jednak nie miała okazji się do końca rozwinąć ze względów osobistych (ślub) i tutaj chyba jest nad czym najbardziej ubolewać. A porównywać ją z Audrey Hepburn nie ma za bardzo sensu - ze względu na dorobek filmowy. Jednak jeśli już ją porównywać z Monroe to jestem zdecydowanie za Grace - o wiele wyższa półka aktorstwa.
Zgadzam się :) A propos porównania z Audrey- wyszło jakoś tak naturalnie ze względu na piętno, jakie odcisnęły obie panie w popkulturze. Natomiast w powyższym poście porównywałyśmy ją jeszcze z Kat Hepburn i chyba właśnie to porównanie ma mało sensu- mimo wszystko ze względu na poziom aktorstwa, bo jakkolwiek lubię Grace, tak Kat nie dorasta, niestety, do pięt. Pozdrawiam! :)
Ja ogólnie widziałam Kat Hepburn - jednak jako tako za nią nie przepadam. Natomiast na pewno w porównaniu z nią Grace wypada Blado. No ale cóż chcieć tylko na 8 lat kariery aktorskiej - to i tak wspaniały dorobek, bo niektórzy niestety pracowali lata a nic nie zyskali.
opierając się na jednym filmie, stwierdzasz, że powinna być ikoną popkultury? z całym szacunkiem, ale w historii Hollywood były inne o wiele, wiele lepsze aktorki, z o wiele bogatszym i ciekawszym dorobkiem artystycznym (chociaż ja tam i tak oglądam stare filmy głównie ze względu na genialne scenariusze i aktorów)
A z Audrey czy Monroe jest po prostu tak, że były szalenie popularne w Stanach i uwielbienie do nich przeniosło się i do Europy. Poza tym są ikonami, czy ci się to podoba czy nie. Ja Audrey cenię nie tyle za role, co wkład w historię mody. Jaki ona miała styl i wdzięk. Można jej zarzucać brak zdolności aktorskich, ale ona miała w sobie coś wyjątkowego. Taką subtelność.
Według mnie Audrey Hepburn była lepszą aktorką i ładniejszą kobietą. Grace gdyby nie wyszła za księcia, to zginęła by w tłumie jak inne, lepsze aktorki w tym czasie.
Grace podobała mi się tylko i wyłącznie w "Oknie na podwórze".
Ale to raczej kwestia urody i klasy,nie talentu(chociaż tam grała wyjątkowo dobrze).
Poza tym,zupełnie nie rozumiem zachwytu na tą kobietą.
Również jestem za tezą,że gdyby nie to,że wyszła za księcia Monako,nie byłaby tak popularna.
Z jej "nadzwyczajną urodą",także bym polemizowała.Owszem bardzo ładna,ale na wskrość amerykańska,wręcz pospolita.
I szczerze,nadal wolę Audrey i Marilyn.
A pod względem urody IMO i tak nikt nie przebije Liz Taylor i Viv Leigh.To są moje królowe ;)
Zgodze sięz tym, że Elizabeth Taylor jest przezajebista ;) A Vivien Leigh jest przesliczna. Ale Audrey Hepburn jest mega plaska postacia w ogole zarowno pod wzgledem urody, a aktorka jest dla mnie strasznie irytujaca
Nie będe tutaj polemizowac, bo to jest subiektywna ocena- nie mówie, ze Hepburn była brzydka- moze sie podobac, Monroe nie podoba mi się w ogóle, Grace Kelly jest bardzo klasyczna w swoim wygladzie- mi sie podoba najbardizej z nich trzech. Ale to tylko opinia i kwestia gustu na temat urody.
Natomiast co do aktorstwa, wcale nie uwazam, ze Kelly zginelaby w tlumie innych aktorek gdyby nie malzenstwo. Od zalozenia tego tematu nadrobiłam jej filmografię. Audrey Hepburn grała w głupiutkich filmach i nie powiem, zeby w któryms mi przypadła do gustu. Kelly oprocz kilku takich głupotek miała na koncie role u Hitchcocka, w naprawde świetnych filmach i dla mnie chociazby to daje jej bardzo duza przewage. Audrey Hepburn nigdy nie wyszła rola poza swoja strefe komfortu i grała w prostych romasidłach- co nie jest niczym złym, bo takie filmy równiez maja urok, ale akurat jej obecnośc nigdy nie jest dla mnie w filmie atutem. Co do jej wkład w mode- nie polemizuję, mało sie na tym znam i pośrednio interesuje (a propos, na czesc Grace Kelly słynny model torebki Hermesa zwię sie do dziś Kelly ;))
Dla mnie Grace Kelly pozostaje bardzo ciekawa osobowościa, zwłaszcza nowe biografie, którym tak bardzo sprzeciwia sie rodzina królewska daja mi powody, by tak sadzic. Biorac pod uwage co mowil o niej Hitchcock: " wulkan pokryty sniegiem", mysle, ze byla bardzo ciekawa osobowoscia, co tylko potwierdzaja skrajne opinie z roznych zrodel. Ja lubie niejednoznaczne postacie, a Grace Kelly taka postacia jest