Grzegorz Braun bije na głowę tych wszystkich niby doktorów, z którymi startował do fotela prezydenckiego. Wiedza historyczna, erudycja, poprawna polszczyzna. To jest właśnie elita, w której nie chodzi o majątek, a o kształtowanie idei i postaw. Z niektórymi jego poglądami się nie zgadzam - jednak za duże żydożerstwo, nawet biorąc po uwagę, że większość filosemitów w Polsce ostatnimi laty stało się mniej żydolubnymi, nic dziwnego, wystarczy posłuchać, co oni o nas mówią w Izraelu; no i przede wszystkim zapędy monarchistyczne, ja jestem totalnym demokratą, ale nie spod znaku partyjniactwa, tylko demokracji bezpośredniej. Nie zmienia to jednak faktu, że doceniam Brauna za intelekt, trzymanie się swoich wartości i sprzeciwianie się złu (jak doktor Gizeli Mengele). Media głównego ścieku oczywiście robiły z niego wariata, przez co od nawet mądrych ludzi słyszałem, że "Braun to chory człowiek". Wystarczyło jednak, żeby Kanał Zero zrobił z nim długie, normalne rozmowy i od razu widać było, że chorzy to są ci, którzy ślepo wierzą TVN-owi.
Rzecz jasna Braun jest też wspaniałym dokumentalistą, jak mówi, niespełnionym reżyserem, więc liczę, że jeszcze coś nam pokaże, bo jego narracje historyczno-religijne są naprawdę zajmujące.