Jak dla mnie trochę sztucznie gra, stworzona do dennych komedii romantycznych na jeden raz, ale ze wszystkich filmów jakie z nią widziałam (a jest ich 8), i którego nie wstydziłabym się polecić, bardzo podobał mi się film "Grata", który oczywiście nie miał swojej premiery w Polsce i trafiłam na niego przypadkiem w necie. Jak miałam 12 lat Hilary była moją idolką, ale teraz przejrzałam na oczy i nie wiem skąd taka wysoka ocena, a o jej śpiewie to nie wspomnę, bo może i nie robi tego źle, ale tak... dziecinnie brzmi jej głos, jak dla mnie.