No właśnie. Zawsze jest jakieś ,,ale''. Z całym szacunkiem dla Was, drodzy fani, uważam, iż Hilary gra trochę sztucznie w filmach. Moim zdaniem już lepiej gra Lindsay Lohan, chociaż większość jej filmów to typowe, amerykańskie komedyjki z przewidywalnym zakończeniem. Jednak w Lin pociesza mnie fakt, iż ostatnio zagrała w kilku bardziej poważniejszych filmach (choćby w ,,Rozdziale 27''). Ale wróćmy do Hilary. Może jej antyfani zaraz będą pisać, że się nie znam, ale wolałabym już, żeby śpiewała, niż grała w beznadziejnych komediach...chociaż jej głos wcale nie jest taki zachwycający.
Jeśli uraziłam fanów...no sorry, ale uważam, że mam rację. Myślcie, co chcecie. Dla mnie Hilary jeszcze duuuuuuużo, a nawet więcej brakuje, by ludzie zaczęli uważać ją za dobrą aktorkę.