Spierdzielał bocznymi drzwiami, jeździł samochodem z ciemnymi szybami ale dorwałem go ! 
Dosłownie na 30 sekund- podpisał moje zdjęcie z imienną dedykacją i gdy odchodził, nagle 
zawrócił się i uścisnął mi dłoń mówiąc : ,,Nice to meet you, Adrian". 
Prawie 300 km bo głupi autograf, ale jestem zadowolony :)