Hugh Laurie co prawda nie ma na koncie tyle kasowych produkcji ani nie wcielił się w tyle zróżnicowanych postaci co inni Panowi z top listy, i wszyscy oburzeni maja racje on jest gwiazda jednego serialu, ale jeżeli rozpatrujemy te zagadnienie z taka surowością to trzeba przyznać ze genialnie zaadoptował postać housa, i przez ponad 100 odcinków po 40 minut każdy, bawił miliony widzów na całym świecie, czego skutkiem jest jego wielka popularność. Kwestia bez sporna jest to Laurie nie zagrał by tak świetnie w „Wściekłym byku” albo w „Przylądku strachu” jak De Niro, ale pytanie czy De Niro umiał by wcielić się ekscentrycznego lekarza i bawi ludzi z niegasnąca popularność przez ponad 100 odcinków? a więc panowie panie za pochopnie kur.wa z ocenami
nie zgadzam sie z tym ze jest aktorem jednej roli. otóż Laurie jest także świetnym komikiem co widac np. w ''Czarnej żmii'', czy '' A Bit of Fry and Laurie''. niestety w Polskiej telewizji te filmy i seriale w których on występuje są mało lub wcale niedostępne bo polska telewizja woli emitować od 15 lat ''Mode na sukces'' bądz ''M jak miłość''. laurie wykazał sie w wielu kreacjach, polecam obejrzec.
Aktorzy z "Przyjaciół" mnie bawili przez 240 odcinków a jakoś ich w top 15 nie ma.
Jeżeli Laurie miałby choć jedną bardzo dobrą rolę filmową zrozumiałbym jego pozycję. Jednak za nim są aktorzy którzy przez ostatnie 5 lat mieli więcej dobrych ról niż pan House przez całą swoją karierę.
czego skutkiem jest jego wielka popularność
i dlatego jest tak wysoko w topliscie. tyle. serial sie skonczy, moda na 'bycie fajnym' przez rzucanie dowcipnych i cietych tekstow minie, ludki znajda se nowy obiekt kultu i po zawodach. i zeby nie bylo: serial bardzo dobry, laurie w nim rowniez. ale to co wyczyniaja fanatycy (a za takich uwazam ludki dające 10/10 po obejrzeniu tylko housa) jest po prostu idiotyczne i wypacza wyniki juz i tak smiesznej listy. owszem ,to tylko zabawa, ale troche opamietania, bo zawsze wchodzilam na filmweb po to, by dowiedziec sie czegos o filmie z w miare wiarygodnego zrodla, a nie z miejsca, gdzie chwilowa moda czy popularnosc filmu/aktora potrafi go wyniesc na wyzyny, nawet jesli zaslug ma niewiele. no ale filmweb juz chyba zostanie takim syfem, szkoda
Dlaczego w sklepie muzycznym w dniu X najwięcej płyt ma sprzedany dobry zespół jazzowy, jednak według niektórych, nie aż tak dobry, jak zespół bluesowy z miejsca piątego? Możliwe, iż ma lepszą reklamę. Ale to nie oznacza że jest całkowicie zły. Chociaż i tak, w końcu każdy o nim zapomni i aż do wydania kolejnej płyty nie będzie go na liście bestsellerów.
Nie zapominajmy jednak, że Dr House jest bardzo fajnym serialem, i ok, Hugh Laurie może się okazać aktorem jednej roli (chociaż wcześniej zagrał w paru dobrych produkcjach, jednak jak to niektórzy mówią 'nie aż tak dobrych i nie aż tak wielu jak inni'), ale nie wciskajcie mi kitu, że CSI jest lepsze... A David Carusco jest na 14 miejscu, miejsce przed Lauriem (chociaż może to chwilowe, bo niedawno leciał Dowód Życia, gdzie Carusco grał małą rolę, nie wiem). Kolejna osoba z listy, Bruce Willis - no nie wiem... ma naprawdę pokaźną filmografię, jest bardzo popularny, ale... Naprawdę, może tym niektórych oburzę, ale ja wolę Lauriego.
Wiecie, mi tam nie przeszkadza, że Hugh Laurie jest na tak wysokim miejscu. Naprawdę go lubię. A że jest aktorem na fali popularności? Co z tego? OK, może jest wielu innych aktorów, ale nie wzbudzają we mnie aż takiej sympatii. Nie jestem krytykiem filmowym, nie potrafię racjonalnie ocenić jak ktoś, kto mówi po angielsku i kogo wypowiedzi zagłusza lektor, gra. Czy mówi z dobrym akcentem, czy ma dobrą wymowę, postawę ciała, czy jest przekonywujący. Podoba mi się lub nie. I naprawdę, wolę, żeby już został na zawsze Doktorem Housem, niż miał zdobyć jakąś Złotą Malinę, jak wyżej wspominany BW.
Zauważyłam też, że wielu ludzi ma przekoanania, że jeśli coś jest popularne - od razu staje się gniotem. Bo jeśli, ja bryluję w towarzystwie, opowowiadając, jakie to inteligentne seriale oglądam, niestety nie lecą w PL - czuję się może lepszy/lepsza... Ale jeśli ogląda je już pół Polski, to moja samoocena aż tak się nie poprawia. Nie dzieje się tak tylko wśród, że tak powiem 'kinomaniaków'. Mam znajomą, która słucha tylko niszowych zespołów rockowych. Pewnego dnia postanowiłam posłuchać jej ulubionego, którego naprawdę wcześniej (podobnie jak większość ludzi) wcale nie kojarzyłam. I spodobał mi się. Poleciłam go innym osobom i w pewnym momencie całe nasze grono już tego słuchało. Znajoma niestety przestała. Powiedziała, że (tu cytuję) "spsił się"...
I już ostatnie zdanie. Może i jestem fanatyczką, bo oceniam Housa na dziesięć (właściwie nie oceniłam go gwiazdkami na filmwebie, tylko w prywatnym rankingu, w mojej głowie). Ale Marlona Brando też widziałam tylko w Ojcu Chrzestnym, a również dostał najwyższą ocenę!
przeciez nie kwestionuje tego, ze jest dobry w housie (choc moim zdaniem sam tego serialu nie czyni. wszyscy sie zachwycaja nim, a ja odnosze wrazenie, ze sukces tego serialu nie tkwi tylko w jego osobie, ale w calej obsadzie, ktora nie jest od niego gorsza) i szczerze mowiac mam gdzies ten caly ranking i jego miejsce w nim. nie dziwie sie, ze wielu uzytkownikom sie to miejsce nie podoba, bo w rankingu powinni byc aktorzy, ktorzy sa mistrzami filmu, nie serialu, wszak sama nazwa tego portalu swiadczy kogo i za co sie powinno oceniac.i bede sie upierac przy tym, ze jest tu tylko dzieki popuarnosci tgo serialu. w przeciagu kilku miesiecy z ledwo 700 glosow zrobilo sie 7000, przypadek? a jesli o filmach mowa sama sie zdziwilam, ze obejrzalam z nim az 3 filmy. 2 stuarty malutkie i czlowieka w zelaznej masce, z ktorego to w ogole go nie pamietam. stuarty malutkie wiadomo przyzwoite kino familijne, w czlowieku gral kogos malo waznego, ze nawet go nie pamietam. jesli na te jego niecale 50 filmow skladaja sie takie to czy pierwsza pietnastka jest dla niego odpowiednim miejscem? najlepiej byloby dodac ranking aktorow serialowych np. uwzgledniajacy aktorow z top 100 seriale wg sredniej serialu i aktora. i od razu byloby inaczej i wiadomo by bylo, ze taki laurie czy terry o'quinn jest w top z powodu serialu. moze dodatkowa robota, ale mnie by satysfakcjonowala. a Willis nie dosc, ze ma sporą filmografię, w ktorej sa rzeczy genialne (ale i przecietniaki jak i niewypaly odc) to i w serialu potrafi zagrac, niezgorzej niz laurie w housie (na wariackich papierach). poza tym to czy ktos dostaje oscara czy zlota maline o niczym nie swiadczy. przyklady to chocby tegoroczna gala oscarow i 8 nagrod dla slumdoga, i zlote maliny dla mamma mia. oba slabe i banalne, ale jeden nieslusznie nagrodzony jako arcydzielo, a drugi zbyt mocno zbesztany. dlatego zawsze powtarzam, ze nie sugerowac sie krytykami, nagrodami i antynagrodami, bo coraz czesciej rozdawane sa z innych powodow, niz powinny.
Zauważyłam też, że wielu ludzi ma przekoanania, że jeśli coś jest popularne - od razu staje się gniotem. Bo jeśli, ja bryluję w towarzystwie, opowowiadając, jakie to inteligentne seriale oglądam, niestety nie lecą w PL - czuję się może lepszy/lepsza... Ale jeśli ogląda je już pół Polski, to moja samoocena aż tak się nie poprawia. Nie dzieje się tak tylko wśród, że tak powiem 'kinomaniaków'. Mam znajomą, która słucha tylko niszowych zespołów rockowych. Pewnego dnia postanowiłam posłuchać jej ulubionego, którego naprawdę wcześniej (podobnie jak większość ludzi) wcale nie kojarzyłam. I spodobał mi się. Poleciłam go innym osobom i w pewnym momencie całe nasze grono już tego słuchało. Znajoma niestety przestała. Powiedziała, że (tu cytuję) "spsił się"...
szczerze, ale jest to troche plytkie, zeby sobie poprawiac samoocene chwaleniem sie jakie to sie tez inteligentne seriale oglada (bez urazy). szczerze mowiac to dziwne zachowanie znajomej. ja raczej zaczelabym sie cieszyc, gdyby cala moja rodzina sluchala tego co ja (choc Manowar to nic niszowego ani ambitnego), bo nie musialabym znosic jakis Kanikul czy gadania raperow;)
I już ostatnie zdanie. Może i jestem fanatyczką, bo oceniam Housa na dziesięć (właściwie nie oceniłam go gwiazdkami na filmwebie, tylko w prywatnym rankingu, w mojej głowie). Ale Marlona Brando też widziałam tylko w Ojcu Chrzestnym, a również dostał najwyższą ocenę!
no ok, ale ja jednak uwazam, ze aktora mozna ocenic, gdy sie obejrzy kilka jego filmow. ale juz mniejsza o to. w kazdym razie pozdrawiam, bo rzadko sie zdarzaja kulturalni fanatycy czegokolwiek;)
Ludzie, o czym Wy w ogóle rozmawiacie? Jak dla mnie obecność Lauriego w top100 jest bezdyskusyjnie śmieszna. Nie wzniósł nic oprócz House'a swoim aktorstwem. A co to za wymówka, że przez 5 sezonów 20 odcinków każdy? Przecież gra cały czas tą samą postać. Może było parę zwrotów, ale żeby ktoś taki rywalizował na liście z Seanem Connerym? Bradem Pittem? No bez jaj. Może niektórzy aktorzy nie zagrali tak dobrej postaci jak Laurie, ale on nie zasługuje, żeby się znaleźć tak wysoko. W ogóle ocenianie aktorów po jednej roli z nimi to troszkę niepoważne podejście do sprawy. Tym bardziej, że obejrzenie innych ról HL nie idzie na jego korzyść.
"I już ostatnie zdanie. Może i jestem fanatyczką, bo oceniam Housa na dziesięć (właściwie nie oceniłam go gwiazdkami na filmwebie, tylko w prywatnym rankingu, w mojej głowie). Ale Marlona Brando też widziałam tylko w Ojcu Chrzestnym, a również dostał najwyższą ocenę!"
I Ty się tym chwalisz?