Brakuje mi ich i wielu innych... wielcy zawodnicy. Teraz w k1 za wyjątkiem Hariego, Sakiego czy Zimmermana same piz*eczki są na czele z Schiltem i Bonjaskym.
Oczywiście Peter i Jerome trochę jeszcze walczą ale to nie to samo co kiedyś, maszyny do rozwalania w ringu...
A Le Banner powinien mieć mistrza choć ten jeden raz - wielki pechowiec.