Chyba nawet Hitler tak bardzo nie nienawidził Żydów, jak ona nienawidzi Trumpa. Tym bardziej, że Rowling nawet nie mieszka w USA, a chce pouczać ich Prezydenta. Z nią to jest podobnie jak Stephenem Kingiem (który najpierw pisał jakieś śmieszne twitty, a potem niedowierzał, że Trump go zablokował) - osoba, która żyje w świecie, który tworzy w swoich dobrze sprzedających się książkach i tracąca kontakt z rzeczywistością. Robiąc z Trumpa człowieka nie wiadomo jak bardzo oślepionego nienawiścią, sama staje się jeszcze bardziej nią zaślepiona.
Dla przykladu: Gdy do sieci trafiło jakieś zmanipulowane wideo, gdzie widać było Prezydenta zrażonego widokiem niepelnosprawnego dziecka, to ta jako pierwsza się rzuciła i pisała, jaką to świnię maja w Białym Domu na glównym stanowisku. Założę się, że nawet nie sprawdzała wiarygodności tego nagrania, bo dopiero po upomnieniu przez rodziców tego dziecka "zrobiło jej się glupio" i przepraszała wszystkich, tylko nie Trumpa. Natomiast to namawianie do przyjęcia uchodźców? Skoro tak bardzo ich kocha, to niech udostępni im swoja wielopokojową rezydencję, jak zażyczyło sobie te 60 tys. internautów.
Może i jest dobrą pisarką, ale jako kobieta? Myślę, że potrzebuje poważnie jakiejś pomocy, bo z takich nienawistnych obsesji to się ludzie leczą.