w SB był taki ohydny , a wchodzę na Filmweba i taki znośny :3
haha, to prawda, dobrze sie wczuł w rolę najoblesniejszego człowieka na ziemi: D Jakby ktoś reflektowal, moja recenzja filmu: http://zaliczone.blogspot.com/2013/06/bez-kaca-spring-breakers-2012-rez.html
zgadzam się, zupełnie nie do poznania. nigdy bym nie powiedziała, że to on grał w SB.
I to jest recenzja, a nie jakieś radiomaryjne pipczenie, bo kawałek cycka było widać. Pozdro. :)
o, to bardzo miłe, dzięki: >
Najłatwiej jest spuentować "dupacyckidupa", dać jeden i doznawać wzruszeń przy Shawshank. Dobrze, że filmweb jeszcze całkiem się nie strollił.