znowu będzie grał zdradzonego męża/narzeczonego... Czemu obsadzany jest w takich rolach? Chodzi o naiwność błękitnego spojrzenia czy dobrotliwość oblicza? A przecież można go wykorzystać wbrew warunkom, jak w "Happy Valley", i wtedy robi się ciekawie...
Ma dobrą, piękną twarz, co na pewno predyscynuje go do takich ról :) Miejmy nadzieję, że będzie obsadzany w różnych rolach, nie tylko pozytywnych. Przy okazji, w tym filmie zagrał bardzo przekonująco.
W sumie jak na razie to trochę podobnie z nim, jak ze Żmijewskim - tak na dobrą sprawę "Psy II" to wprawdzie niejedyna, ale chyba jego najsłynniejsza rola negatywnego bohatera, w przeciwieństwie do całej reszty... No i obydwaj zagrali podobne role jako duchowni. Trzymam kciuki, żeby Jamesa tak nie zaszufladkowali na całe życie! :)