Jestem w trakcie ogladania Camelot, ogladam oczywiscie, ze wzgledu na Jamie'go ktory grajac
Jace'a(jestem fanka Darow) przekonal mnie do siebie. W dodatku pamietalam go z roli w
Sweeney Toddzie. Zmusil mnie nawet do obejrzenia 2 ostatnich czesci Zmierzchu.
Darze go naprawde wielka sympatia, jest niesamowicie pozytywnym i pokreconym czlowiekiem,
a przynajmniej sprawia takie wrazenie poza ekranem. W Darach mnie urzekl chociaz sam film
momentami smutno mi sie ogladalo.
Jednak do rzeczy, powinien grac wiecej i bardziej dopasowane do siebie role, czesto po prostu
nie pasuje do niego kanon samej postaci. Spojrzmy np na Arthura w Camelocie... Jego rola w
tym serialu zdecydowanie nie zachwyca, Zmierzch pomine, Sweeney Todd... ciezko ocenic
naszego blondaska przy samym Johnnym Deppie ale nie przypominam sobie bym mogla sie do
czegokolwiek przyczepic w jego przypadku. W Darach dal rade a moje mieszane uczucia sa
raczej wina scenarzystow. Mam dziwne wrazenie, ze grajac sie blokuje, fragmentami wydaje sie
nienaturalny. Natomiast kiedy sledze jego prywatne losy, przegladajac wszystkie zdjecia, filmiki,
jego wpisy... Widze zupelnie innego czlowieka. Powiedzialabym wrecz, ze szalonego i pelnego
energii mlodego i przystojnego faceta. Nie chloptasia o ladnej i wrecz dziewczecej buzi :< Dziwnie
sie czuje rozumiejac milosc fanek do niego jak i niechec ludzi ktorzy obserwuja go na ekranie.