zgadzam się z tobą, uwielbiam go nie tylko za rolę ale za mądrość i mam z nim jedną rzecz wspólną on zawdzięcza wiele rzeczy swoim nauczycielom i ja swoim nauczycielom coś zawdzięczam. A nie wiesz może czy grał jakąś rolę amanta ? Bo legendy o nim krążą że się w nim dziewczyny kochały a ja nie pamiętam żeby poza matkami , żonami i kochankami grał amanta. A widziałeś dom ? W domie był zajebisty jak Bawolikową albo Halinę go Grety Garbo porównywał.

Mam identyczne zdanie. Pamiętam jego kreację w Katyniu. Film nie był zbyt udany, ale rola Englerta błyszczała na ekranie jak diament. Ma facet talent co udowadnia po raz n-ty w Bogach. Pozdrawiam

W filmie "Katyń" wcielił się niejako we własnego ojca, który właśnie w taki sposób zginął- jeden z rozstrzelanych w tej zbrodniczej egzekucji. Jan Englert miał lecieć do Rosji i uczcić pamięć Poległych tam Jeńców, a zamiast tego stałby się kolejną ofiarą katastrofy smoleńskiej.