Panie Janku, pan się nie boi...:-) Prawda jest taka, że bracia zarabiają dziś więcej w aktorskim fachu od pana. Liczy się skuteczność, panie Janie kochany...Idź pan do serialu i zarób tyle co ci chłopcy. Tylko, że nikt się o Ciebie nie bije, mistrzuniu:-) Bracia dają radość iluś milionom widzów i są bardziej kojarzeni od pana, panie Janie kochany :-) Chłopaki są bystre, zdobyły konkretne zawody- mgr inż. po Politechnice, a aktorstwo traktują na totalnym luzaku...A pan cierpi, bo takie luzaki zarabiają jako aktorzy więcej od pana. Gdyby mieli wykształcenie aktorskie, Nowicki nic by nie gadał, bo byliby "dyplomowanymi aktorami", a nie "naturszczykami" :-) Ale chłopcy wykalkulowali, że po co mają kończyć jakąś pajacowatą uczelnię cyrkowo- filmowo-teatralną z rektorem Sztuhrem, Englertem albo Strzeleckim i po studiach pójść na bezrobocie, jak można bawić się w aktora, zarabiać szmalec /lepszy od pana Jasia/ i przy okazji zdobyć konkretny zawód na dobrej uczelni...Jak Jasiek na budowie mostów i dróg zarobisz więcej niż brachole to powiem, że jesteś dobry! :-)
W sumie lepiej udawać aktorzynę niż inżyniera. Dla społeczeństwa bezpieczniej. Ja mam nadzieję, że do zawodu nie wrócą. Skoro kilka lat nie starczyło, żeby nauczyć się grać, wolę nie myśleć, co są w stanie wyprodukować we własnym fachu, w którym raczej doświadczenia nie zdobyli...
Co drugie słowo pieniądze, kasa, szmal. Jakoś śmiem wątpić, że dla Nowickiego to najważniejszy priorytet, twoja odezwa raczej by go nie wzruszyła.
Nie, po prostu zawsze włazisz nie tam, gdzie trzeba. PS- Czy ja tu pojechałem po Mroczkach? Zatem mijasz się z prawdą, bo jak widzisz nie jadę po wszystkich, a o Nowickim to prawda. Jesteś jednak dureń.
Po prostu pamiętam jaj wylewałeś ekskrementy na Żebrowskiego.Ja też go nie lubię i na początku sam wtórowałem Ci w krytyce.Jednak potem przekroczyłeś granicę dobrego smaku wdając się w ohydną dyskusję z innym użytkownikiem.
Ten inny użytkownik był niezrównoważony psychicznie i chwiejny emocjonalnie, ja mu tylko i wyłącznie odpowiadałem na jego chore wynurzenia.
Znajduję w tych słowach obrazę. Jak można pisać w ten sposób o facecie, który grał główną postać w jednym z autentycznie najlepszych polskich filmów, może nawet w jedynce.
To już kwestia gustu.W Sanatorium pod klepsydrą też grał bardzo dobrze.W Barierze tak samo.Mój ulubiony polski aktor obok Bińczyckiego i Stuhra.