Tak, zgadzam sie. To jedna z moich ulubionych aktorek. Gra bardzo dobrze w wiekszosci filmach. Dla mnie 10/10. P;)
Żadna z niej aktorka.
Sztucznie gra w gdzie ją tylko widzę. A tu jeszcze TOP 70.
Ogarnijcie się gimbusy.
"W ramach przygotowań do roli Nancy Callahan w filmie "Sin City", Jessica oglądała w klubach występy rozbierających się tancerek. Ponadto przygotowując się do sceny tańca chciała skorzystać z pomocy choreografa, jednakże Robert Rodriguez nie wyraził na to zgody."
Jaka aktorka taka rola, jaka rola taki warsztat "aktorski"... :D
Z tym, że nie jest dobrą aktorką - zgadzam się w pełni. Lubię ją, ale gra sztucznie. Ale nie rozumiem co złego jest w chodzeniu do klubów i patrzeniu na striptiz żeby się czegoś nauczyć.
Tak sobie ironizuje. Oczywiście że nie ma nic złego, w patrzeniu na striptiz, z tego czy z owego powodu.
Pozdrawiam
To fakt jest ładna,nawet ją lubię,ale jej gra aktorska wyłącznie praca oczami i tekst nauczony na pamięć (nic poza tym).Dałbym jej notę 4/10.
Jest przepiękna, zgrabna, budzi sympatię, od zawsze za nią przepadam. Ale nadaje się do roli tancerki albo sportsmenki i słodkiej kobietki. Raczej jako tło. Bądźmy obiektywni, jest słabą aktorką. I ma pospolitą urodę.
Nie mylmy pospolitej urody z pospolitym wyglądem. Nie sugeruję, że co druga kobieta na ulicy tak wygląda, a jedynie to, że więcej niż co druga ŁADNA kobieta tak wygląda. Regularne rysy, zgrabny nosek, okrągłe oczka, słodki uśmiech, równiutkie ząbki i ciemna karnacja. To bardzo pospolite. Co oczywiście nie ujmuje urodzie. A zazdrość to faktycznie straszna rzecz. Wiem, bo zazdroszczę Kelly Reilly, Vivien Leigh, Keirze Knightley,czy choćby - mniej niepowtarzalnej - Grace Kelly. :) Ale teraz stało się modne przekonanie, że się wie po przeczytaniu jednej wypowiedzi, kim jest wypowiadający się i wmawianie mu tego. Do tego potrzebna jest wrodzona przenikliwość, bystre oko obserwatora i niemały talent. Pozdrawiam c:
Poza Keirą wymienione przez Ciebie kobiety przy Albie wypadają bardzo blado (i tu nie chodzi o karnację :) ), no ale przy takim guście jaki masz, to już nie dziwię się niczemu i dalsza dyskusja jest bezcelowa. :) A już z tą Kelly Reilly to naprawdę niezłe przegięcie. No chyba, że jej zazdrościsz brzydoty. :)
To kruchy lód, bo nie wiadomo gdzie się kończy prawda, a gdzie zaczyna subiektywna opinia i sama się sobie dziwię, dlaczego dałam się w taką dyskusję w ogóle wciągnąć. Niemniej jednak Twoja niesprawiedliwość bardzo mnie razi i mam nadzieję, że to kolejny filmwebowy troll albo młodociany pseudoznawca, a nie poważny człowiek się tu kryje. Przede wszystkim czytasz bez zrozumienia. Gust faktycznie mam nietypowy i tego się nie poddaje dyskusji, a wyjawiłam go tylko dlatego, że zostałam bezpodstawnie oskarżona o zazdrość. I po raz n-ty jedyna odpowiedź na jaką można liczyć na forum, to atak kogoś, kto zamiast towarzysko wymienić się poglądami, ma ochotę się pokłócić i to o nic. Jednego złego słowa nie powiedziałam. Ba! Nawet nie negowałam Twojej opinii na temat urody tej dziewczyny. Doprawdy nic z tego nie zrozumiem :)
To czytaj swoje wypowiedzi to zrozumiesz. "Bądźmy obiektywni, jest słabą aktorką. I ma pospolitą urodę." To jest obiektywne? Jedna z piękniejszych i zgrabniejszych kobiet jakie są w tej branży (i to nie jest tylko moja opinia bo uważają tak miliony ludzi) wg Ciebie ma pospolitą urodę to co się dziwisz, że powstała dyskusja. Kreujesz się tu na ofiarę a sama nazywasz mnie "filmwebowy troll albo młodociany pseudoznawca". Jesteś niestety kolejną, typową filmwebowiczką, która uważa się za wyjątkową i jedyną obiektywną, a wszyscy, którzy mają inne zdanie to trolle i pseudoznawcy.
Sympatia do osoby opiera się na subiektywnej opinii, ale ocena gry aktorskiej może być jak najbardziej obiektywna. Aktorką jest nie najlepszą - to nie ulega wątpliwości. Ale nie ulega wątpliwości też fakt, że ozdobiła swoją ładną buzią niejeden słaby film i osłodziła niejedną rolę każdemu, komu jest sympatyczna. Dlatego wspomniałam o czytaniu ze zrozumieniem, bo "przyczepiłeś/aś" się drogi użytkowniku do tej "pospolitej urody" i to Ci przysłania cały początek mojej wypowiedzi. To jest zdecydowanie kwestia gustu, ale ja wcale nie poddawałam w wątpliwość jej urody. Wręcz napisałam wyraźnie, że jest przepiękna i zgrabna. I teraz dodam, że drugiego takiego ciała to ze świecą szukać. Ale ten rodzaj urody jest typowy i już. Tylko o to mi chodziło. Nie porównywałam też wymienionych kobiet z Albą, tylko napisałam Ci - ot powodowana chęcią pogawędki - komu zazdroszczę, skoro już mnie o to posądzono.
Natomiast wspomniana przeze mnie Kelly Reilly jest tak dziwna i tak naturalna, że aż mi się podoba i chciałabym być taka urzekająca. Nie widziałam wiele filmów z jej udziałem. W "Dumie i uprzedzeniu" Wrighta była czarnym charakterkiem, więc to przyćmiło jej urodę i nawet jej nie zauważyłam. Ale w "Locie" sprawiała wrażenie kobiety czarującej, wdzięcznej, delikatnej i z klasą - a to zawsze kilka plusów dla urody. Tym samym punktuje Knightley. Swój gust nazwałam nietypowym, bo zawsze doszukuje się w ludziach czegoś więcej niż pospolitej urody i urzekają mnie przedziwne osoby. Ale za wyjątkowy go nie uważam, bo umiem się oprzeć urokowi diw światowej klasy, które są uznawane za najpiękniejsze przez większość tj. Vivien Leigh, Grace Kelly, Audrey Hepburn, Elizabeth Taylor i tak dalej - choć i niektóre z nich nie zawsze grały wspaniale.
Miałam nadzieję, że to troll, bo uderzyło mnie to: "a Ty mas taki gust to nie będę z Tobą gadać, a do tego jeszcze obrażę się na ciebie, bo nie lubisz mojej ulubionej aktorki". I nie czuję się jak ofiara - nie wiem skąd ten pomysł - tylko pytałam dlaczego tak agresywnie podchodzisz do sprawy. Ja też lubię Albę. I nawet nie przypuszczałam, że można tyle napisać o niczym : )
Tylko, że to Ty walisz elaboraty a nie ja. No ale jak widać można pisać i pisać i pisać o niczym. :) I cytat, którego nigdy nie było. Brawo. :) Startuj na władcę trolli, na pewno Cię wybiorą. Tak często o nich wspominasz, że widać masz ciągoty do tego gatunku. :)
Żałosne jest to iż osoba która taką aktorkę jak Meryl Streep oceniła na 7 daje Albie 10... U Ciebie to nie jest ocena umiejętności aktorskich lecz konkurs piękności... Nie potrafisz rozróżnić pospolitej urody z pospolitym wyglądem, tak jak koleżanka wspomniała to są dwa różne pojęcia i przez to powstała beznadziejna dyskusja w której się tylko ośmieszyłeś.
Ośmieszasz się Ty, z Twoimi "żałosnymi" ocenami ocen innych osób. Kto powiedział, że tu się daje noty za umiejętności aktorskie? Pokaż mi gdzie jest taki zapis? A filmy to ludzie oceniają pod jakim kątem? Kunsztu reżyserii czy scenariusza? Te oceny to wynik subiektywnych sympatii i opinii dla danego filmu/aktora/aktorki. Jeden daje 10tkę za wybitne umiejętności aktorskie a drugi za to, że ktoś mu się podoba (pod tym albo pod innym względem) i czerpie największą satysfakcję z oglądania jej w filmach.
A Twoje ostatnie zdanie też nie ma sensu, bo wg mnie Alba ani nie ma pospolitej urody ani wyglądu i stąd doszło do wymiany zdań z chicquitą.
Więc zanim napiszesz drugi raz, że czyjaś ocena jest żałosna albo że ktoś się ośmieszył, to spójrz najpierw na siebie. ;)