Gdyby nie to, że ja mam męża a on żonę..to kto wie;p
A tak na poważnie..nigdy nie potrafiłam wybrać, który piosenkarz bardziej mnie urzeka..romantyczny Bon Jovi czy niegrzeczny Axl Rose. Ta zagwostka męczy mnie od lat:)
Ech...:p
Obydwoje niczego sobie, ale jak już bym miała wybierać to chyba byłby to Jon Bon Jovi... ;) Ale nr jeden to James Hetfield :)
mam ten sam dylemat między niesamowicie charyzmatycznym Axlem Rose i tym ułożonym, spokojnym Bon Jovi.
przydałoby mi się takie małe połączenie, trochę agresywności, charyzmy, szaleństwa i dzikości Axla i spokoju, romantyzmu, wyciszenia Johna.
pozostaje nam tylko znaleźć kogoś, kto będzie taką mieszanką. :)