Po kilku udanych produkcjach w latach 80tych nastąpił u Machulskiego czas tandety i kiczu. Właściwie można określić go mianem króla tandeciarzy polskiej kinematografii. Przez trzy kolejne dekady produkował prawie wyłącznie obraz nędzy i rozpaczy. Niestety mało wymagająca polska publiczność przyjmowała te gnioty nad wyraz ciepło.
Spróbujcie zobaczyć na przykład V.I.P. - gniot jakich mało.