powrót do forum osoby Justin Bieber 
Mam na imię Grzegorz. Mam 22 lata. I z pełną odpowiedzialnością mówię głośno:"Je.bać, je.bać, po trzykroć je.bać Justina Biebera"
Naturalnie, chodzi mi tu o je.banie w przenośni, gdyż Justin mógłby nieopacznie to zrozumieć, i jeszcze by się podjarał. Jak pewnie często to robi, słysząc jak inni mężczyźni(mówiąć inni mężczyźni oczywiście nie mam na myśli Justina, gdyż w żadnym wypadku nazwać go mężczyzną nie można) mówią aby go jebać.
Gorąco pozdrawiam wszystkie psychofanki, tego "wybitnego artysty". Doprawdy wybitny!
Mam na imię Kamil. Mam 19 lat. Nienawidzę Bimbera tak samo jak Tokio Hotel. Techno i Rap rulez.
Pozdrawiam wszystkich fanów hip-hopu, techno, rocka, metalu, jazzu i anty fanów Bimbera i Tokio Hotel.
A moim skromnym zdaniem bycie antyfanem jest żałosne, bo o ile taki fan czerpie przyjemość ze słuchania, ogladania, podziwiania "artysty", o tyle przecietny antyfan jedyną przyjemność może mieć z tego, że na kogoś pluje. Przeciętny inteligentny człowiek, nie traci czasu na obcowanie z czymś co mu się nie podoba, po prostu to wyłącza. Trzeba być debilem, żeby tracić swój czas (który moglibyśmy wykorzystać, na odwiedzenie dziewczyny, mamusi, zarabianie pieniędzy... czy i tu was zaskocze: oddaniu się swojej pasji-> nie "antypasji" bo tak w zasadzie to tylko jedna z tych rzeczy, przyniesie wam przyjemność). Do tego sami nakręcacie tych prawdziwych fanów, bo nic tak bardziej młodzieży nie kręci niż bunt- "a jak jestem fanem kogoś kogo tak wielu "nienawidzi" (a czemu w " "- a bo w sumie ciężko nienawidzić kogoś kogo się tak na prawdę nie zna- przemyślicie to ;]) to nie dość, że czuje się jak elita, to do tego mogę się buntować i bronić "mojej ukochanej muzyki"".
Stado owiec po obydwu stronach bariery, otoczone ludźmi którzy patrzą na obydwie strony z równym politowaniem.
Piszę ten komentarz tylko dla tego, że mam nadzieje, że choć jedna osoba otworzy oczy- szanujcie swój czas ludzie, to wasz czas- bycie anty cokolwiek co wam nie robi krzywdy jest hmmm głupie?
A jestem tu przypadkiem, człowieka słyszałem tylko w jednej piosence- "baby, baby cośtam"- z ciekawości o co tyle szumu, nie poruszyło mnie to- wyłączyłem, potem włączyłem przyciskiem play na pilocie od wieżyczki Led zeppelin oddałem się nutom które wywołują ciary na plecach i o całym Bieberze zapomniałem.
