Posłuchajcie Michaela Jacksona, "właściwego" Timberlake'a, jeśli kminicie o co chodzi ;-) Justin to podróba, reinkarnacja tego co już było i na siłę chce wrócić (lata 80), ale nie wróci, choćby nie wiem ile razy Timbaland się zesrał do tej swojej konsolety, taka jest prawda - trust me. Znam się najlepiej na muzyce i mam zawsze rację.
Justin jest dobry, ale jest kserobojem i tyle. Nic nie tworzy, ci co się nim zachwycają nie wiedzą co jest dobre, joł.
nara!