Na planie pojawiła się Cichopek i aż zakryłam ręką usta! Jako widz czułam zażenowanie, że patrzę na tak nędznego aktora. Jej gra była niesamowicie sztucza, jakby recytowana z kartki. Postać przerysowana z mimiką i gestykulacją niepasująca do tego co mówi. Postać serialowa tolalnie ją przerosła i nie potrafiła dać sobie rady. A przecież role telenowelowe nie wymagają wiele wysiłku. Wyobrażacie ją sobie w jakimś trudnym filmie typu "Południe-Północ" czy "Goya"?
Hehe, nic dodać, nic ująć! Cichopek i bracia Mrok - "gwiazdy" lśniące na firmamencie, śmietanka polskiej sceny filmowej... W pięknych czasach żyjemy :D
Oczywiście zgadzam się z Twoja opinia. Nie mogłam jej znieść w programie "Jak oni śpiewają" a tydzień temu obejrzałam pierwszy odcinek "Tylko nas dwoje" jak ona pojawiała się na scenie ściszałam głos.