Kate Winslet

Kate Elizabeth Winslet

8,6
80 749 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Kate Winslet

rozbierane sceny.../

użytkownik usunięty

Kate Winslet to bardzo dobra aktorka lecz najbardziej irytuje mnie to że pokazuje w wielu filmach swoje ciało przed kamerami. jest to conajmiej żałosne, tymbardziej że nie ma czego pokazać ;] dałbym tej pani 10/10 za gre aktorską lecz za pokazywanie swojego ciała przed tylkoma ludzmi to niestety 6/10

Czemu uważasz, że pokazywanie ciała jest żałosne? Pamiętaj o tym, że Kate jest tylko aktorem- narzędziem, dostaje scenariusz, jest scena rozbierana to się rozbiera i tyle. A patrząc na jej wiek, naturalność i nagość w filmach - ma piękne ciało.

forever

Film ma oddawać prawdziwe życie.

Idąc tym tropem zastanów się, czy Ty kochając się ze swoją partnerką będziesz w majtkach, a ona podczas stosunku w bieliźnie...

użytkownik usunięty
Pan_Tim

''Film ma oddawać prawdziwe życie''

ale nie trzeba przez to pokazywać swoje ciało przed milionami, jak i nie setkoma milionami ludzi..

''czy Ty kochając się ze swoją partnerką będziesz w majtkach, a ona podczas stosunku w bieliźnie...''

wiadomo że nie, ponieważ jesteśmy sami i nie widzi nas tyle ludzi..

Bardzo lubię Kate Winslet i ja jej dałam 9/10, ale niestety masz trochę racji. Nie będę oceniać czy ma co pokazywać, czy nie, ale widziałam prawie wszystkie filmy, w których grała i prawie w każdym występuje nago. W "Małych dzieciach" ta scena przy pralce naprawdę była trochę niesmaczna i nieartystyczna, w innych już mi się to tak nie rzucało w oczy.

użytkownik usunięty
kot_telewizor

i właśnie ta scena przy tej pralce mnie sprowokowała do napisania tego tematu ;] gdyby np. tylko jej ciało zostało pokazane w Titanicu to bym zorzumiał.

użytkownik usunięty

zrozumiał*


za krótki za krótki za krórki

A mnie to nieprzeszkadza.Uważam że rozbieranie się przed kamerą świadczy tylko o jej odwadze i zaangażowaniu.
Po drugie nie robi tego niesmacznie i wulgarnie.
Poza tym szanuję ją jako aktorkę i człowieka.
Jest naturalna,nie gwiazduje i za to ją uwielbiam...

pozdrawiam :)

Scena w "Małych dzieciach" miała być z założenia wulgarna. Nie każda scena seksu i nie każda nagość pokazana w filmach musi być estetyczna - nie powinna być, jeśli kłóci się to z klimatem i wymową filmu. Dlatego inaczej wyglądało to w "Titanicu", inaczej w "Małych dzieciach" (seks jako próba wyrwania się od "codzienności" - czy to naprawdę powinno być pokazane jako piękne?), jeszcze inaczej w "Holy smoke!", "Lektorze" czy "Iris".

Hmm, z tego co pamiętam ten film (wg mnie bardzo dobry, tylko troszkę gorszy od książki) mówił o zdradzie, romansie, itp. Trudno sobie wyobrazić film o takiej tematyce, który unika pokazywania ciała.

Kate Winslet właśnie ma bardzo ładne ciało. Nie ma operacji i jest naturalna,a przede wszystkim nie jest zachudzonym patyczakiem!

Lady_Kumiko

Wlasnie.. Zgadzam sie..
Choc przyznam jako fanka Kate nie podoba mi sie to, że zgadza sie na rozbierane sceny.. ale w koncu to jej praca..

patti93

no i tu się nie zgodzę. nagość w jej przypadku na pewno nie jest wulgarna. pokazuje swoje ciało bo się nie wstydzi- widocznie nie ma problemów z tym , filmy dzięki niej są jednak ociupinkę prawdziwsze od innych, może dlatego że nie ma idealnej figry modelki chociaż i tak dla mnie jest piękną osobą, z duszą. nieważne w jakim filmie gra, w jakich wywiadach się wypowiada ona ma duszę, piękna wewnętrznie i zewnętrznie.

top_banana

a poza tym nagość jest naszą codziennością, więc czemu mamy tego unikać.

top_banana

Ale naprawdę ta scena w "Małych dzieciach" na pralce nie jest dla Was wulgarna, trochę przesadzona? Rozumiem, że nagość to część filmu i nie przeszkadzało mi, że Kate się rozebrała w "Titanicu", "Iris", "Lektorze", ale tam to wyglądało zupełnie inaczej, subtelniej, nie to co na tej pralce... Też ją bardzo lubię i szanuję, jako aktorkę, ale uważam że tam trochę przesadziła (ale film bardzo dobry), przez co oczywiście zdania o niej nie zmienię. I fakt, że bardzo odważne jest, bo w sumie nie ma ciała, które dla każdego będzie piękne.

kot_telewizor

Z pewnoscia jest kobietą z duszą.. Piękna pod każdym względem.. Nawet rozbierane sceny nie zniechęcą mnie do niej. Moja idolka od zawsze..
Każdy jest piękny ^ Tylko na swój sposób.

kot_telewizor

Scena w "Małych dzieciach" miała być z założenia wulgarna. Nie każda scena seksu i nie każda nagość pokazana w filmach musi być estetyczna - nie powinna być, jeśli kłóci się to z klimatem i wymową filmu. Dlatego inaczej wyglądało to w "Titanicu", inaczej w "Małych dzieciach" (seks jako próba wyrwania się od "codzienności" - czy to naprawdę powinno być pokazane jako piękne?), jeszcze inaczej w "Holy smoke!", "Lektorze" czy "Iris".

Howler

Nie chodzi mi tu o estetykę czy o sposób przedstawienia- sceny nagości w "Lektorze" i "Iris" też się różnią, chociaż w obu występuje nagości i na pewno nie należą też do gatunku tych łagodnych, bo zwykle sceny erotyczne są szybkie, nie pokazuje się dokładnie ciała itd. Tylko że w "Małych dzieciach" zajeżdżało mi to jakimś filmem pornograficznym, nie wiem czy to wina tej pralki, a może tyłu głównego bohatera, to wcale nie wyglądało, jak "odskocznia od rzeczywistości", tylko "kręcimy film XXX". I wcale mi to do klimatu całości nie pasowało, wręcz przeciwnie. Ale rozumiem, że każdy może mieć inny odbiór i tyle, chciałam tylko sprostować, że ja wcale nie twierdzę, że każda scena ma być taka sama.

kot_telewizor

Mam wrażenie, że cała ta dyskusja jest bezcelowa, bo przecież to nie Winslet wymyśliła i tak zaaranżowała tę scenę. Ona tylko zagrała to, czego od niej wymagał reżyser. Więc nie wiem czemu ewentualną krytykę tej sceny kierować pod adresem aktorki. Ona jest profesjonalistką i nie jest od oceniania, które pomysły reżysera są lepsze, a które gorsze i nie jest od strojenia fochów, że czegoś nie zagra, bo jej się to nie podoba.
Osobiście popieram stanowisko Howlera - uważam, że scena jest jak najbardziej do przyjęcia, pasuje do postaci, do charakteru ich wzajemnej relacji, do całej historii. Ale bez względu na ocenę tej sceny - nie widzę tu "winy" aktorów ją odgrywających.

kot_telewizor

A widzisz - ja to widzę inaczej. Dla mnie właśnie to że było to w ukryciu na pralce i na szybko to wlaśnie ten sposób oddał charakter ich postaci. Gdyby było "po Bożemu" - leżą w łóżku przytulają się i nagle jest odjazd kamery na leżące nieopodal ubrania, świeczki i koniec "sceny erotycznej" (jak w modzie na sukces;) to tego klimatu zdrady widz by nie poczuł

EM_DE_KE_AS

To było do użytkowniczki kot_telewizor

Howler

Dokładnie - to samo chciałam powiedzieć.
W jednym filmie seks pokazany jest subtelniej ("Titanic", "W stronę Marrakeszu"), w innym jest ostrzej ("Małe dzieci", "Święty dym")
Ja nie wyobrażam sobie żeby miało tych scen zabraknąć - może dlatego że się przyzwyczaiłam, ae nie o to tu chodzi. Sceny seksu w filmie są potrzebne, nadają historii charakter - co świetnie widzimy na przykładzie "Małych dzieci". Gdyby nie było to pokazane ostro, tylko subtelnie nie byłoby tego klimatu, widz "nie czułby tej zdrady".
To samo jest z nagością. W niektórych filmach jest ona po prostu potrzebna. I nie mam powodu do potępiania (bądź co bądź mojej ulubionej) aktorki tylko dlatego, że (na oko) 75 % jej filmografii to produkcje których pokazuje się nago.
Bo tylko chyba w "Marzycielu", "Chłopaku na dworze króla Artura" (tak mniemam bo nie widziałam), "Rozważnej i romantycznej", "Hamlecie" i "Enigmie" nie pokazywała nagości. Nie wiem jak z "Drogą do szczęścia" bo nie widziałam.

Naprawdę nie ma co robić problemu moim zdaniem. Aktorka powinna zagrać każdą rolę bardzo dobrze, jeśli wymaga tego scenariusz, albo stosownym jest zrzucenie ubrania - to też powinna umieć to zagrać. Odświeżając w pamieci filmy "z nagością" Kate uważam że wychodzi jej to bardzo dobrze. No i jest piękna i młoda, więc czemu nie? ;P

adichilles, a ty z Ligi Obrony Moralności jesteś? Co ci przeszkadza, że dziewczyna pokazuje swoje wdzięki? Jeśli tylko scena rozbierana jest sensownie umotywowana w scenariuszu i jeśli wymaga tego realizm, to czemu nie? A jak dotąd żadna taka scena z jej udziałem, jaką widziałem (a widziałem zdecydowaną większość filmów Winslet) nie była niepotrzebna, przesadzona, ani tym bardziej "żałosna". To przecież część jej pracy i nie jest ona ani pierwszą, ani ostatnią aktorką, która rozbiera się w filmie.
Dodam jeszcze, że opinia jakoby Winslet nie miała "czego pokazać" jest dla mnie niezrozumiała i całkowicie się z nią nie zgadzam. Kate jest piękną kobietą i przede wszystkim bardzo naturalną. Nie ma na szczęście banalnej urody fotomodelki i nie usiłuje za wszelką cenę dopasować się do obowiązujących trendów. Nie wnikam w twoje upodobania, bo wiadomo, że gusta są różne. Ale doceń to, że Winslet jest sobą i nie ma kompleksów związanych ze swoim wyglądem. I bardzo słusznie zresztą, bo to super babka.

Dwight_

Nie jestem niedorozwinięta- wiem na czym polega rola i aktora, i reżysera. Tylko czy ja gdzieś napisałam, że to jej wina, że miała powiedzieć "nie"? Skrytykowałam tylko tę scenę, bo nie pasuje mi do historii, do relacji bohaterów, jest wulgarna i niesmaczna w moim odczuciu. Tylko scenę, zamysł reżysera, a nie ją.
I czy według Ciebie aktor/aktorka, który odmawia grania takich scen nie jest profesjonalistą? Niektórzy po prostu nie chcą wystawiać swojego ciała na widok publiczny, bo zawsze znajdą się osoby, które albo umieszczą to na jakimś portalu erotycznym, albo będą krytykować, że wygląd nie taki.
Kate to bardzo dobra aktorka i według mnie też się na ma czego wstydzić, niech się pokazuje, nie wiem w sumie, co autorowi wątku nie pasuje w jej ciele.

użytkownik usunięty
kot_telewizor

cóż, też nie jestem wielbicielką rozbieranych scen. wolę postawę andy'ego garcii, który się nie rozbiera i już. Ale co do Kate, przynajmniej jest prawdziwą kobietą, a nie wieszakiem na ubrania. Jak faceci przyzwyczajeni do gołych badyli na ekranie popatrzą na Kate, to dobrze im zrobi na pewno.

Popieram ! ;))
tez tak mysle..
nie jestem wieszakiem i dobrze ;*

patti93

Oj, dziewczyny. Wyglada na to, ze popieracie rozbieranie sie na ekranie Winslet glownie z tego wzgledu, ze nie ma idealnego ciala, tylko cialo przecietnej kobiety. Czyli innymi slowy leczy wasze kompleksy. Patrzenie na Kate dobrze zrobi facetom? Macie ich za idiotow? Normalny facet doskonale wie, jak wyglada "przecietna" kobieta czy matka. Tylko nie rozumiem co to ma do rzeczy. Osobiscie nie lubie scen erotycznych, nie dodaja one historii realizmu a jedynie mnie rozpraszaja i psuja odbior filmu. Tani przerywnik. Nie interesuje mnie seks innych ludzi, podgladactwo jest dla ludzi bez wyobrazni. Innymi slowy - sceny erotyczne uwazam za uzasadnione tylko wtedy, gdy sa delikatnie zarysowane i jedynie daja do zrozumienia, co sie dzieje zamiast to pokazywac ( hmmm... niech przykladem bedzie scena w seksu w wymienianym juz tutaj Titanicu, nie widze powodu, dla ktorego mialabym ogladac dlugie najazdy na ich tylki, w zaparowanej szybie bylo wiecej erotyzmu)

Latka lecą, naturalne piersi, dwójka dzieci, to daje o sobie znać...

paulina152

Co nie znaczy że nie ma co pokazać

Sama aktorka tłumaczy sceny rozbierane tym że to pomaga jej we wcielaniu się w daną postać. Osobiście uważam że nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie. Ciało aktora czy aktorki jest ich narzędziem pracy - oczywiście w momencie kiedy dana scena rozbierana jest zrobiona bez żadnego głębszego przekazu jest przerostem formy nad treścią. W przypadku samej Kate Winslet to się nie zdarza. A poza tym Kate pokazuje ciało prawdziwej, nie zrobionej sztucznie kobiety. Tak większość z nas wygląda i nie ma powodu żeby się tego wstydzić. A poza tym nie rozumiem dlaczego w naszym kraju dalej panuje takie przedpotopowe myślenie. Nagość jest ludzka, dlaczego jej nie pokazywać? dlaczego o niej nie mówić? Jest przecież różnica między pornografią a np. filmami z Kate Winslet - skoro już przy niej jesteśmy. Przecież jesteśmy na takim etapie cywilizacji że każdy potrafi tą różnice dostrzec. Czyż nie?

goslawa25

jestem świeżo po seansie filmu "Lektor" i chciałam się podzielić swoją refleksją odnośnie rozbieranych scen z Kate, ale widzę, że mnie ubiegliście

generalnie zgadzam się z założycielem tematu - nie widziałam wszystkich wymienianych tu wcześniej filmów, ale zauważyłam, że Winslet to aktorka, która chyba lubi obnażać się na ekranie, bez względu na to, czy rola tego wymaga, czy nie;
bo bądźmy szczerzy - chociażby w przypadku "Lektora", połowy rozbieranych scen z udziałem Winslet mogłoby nie być - sztuką byłaby siła sugestii, zasygnalizowanie widzowi, co mogło się zdarzyć, a nie ostra dosłowność, która wywołuje u mnie jedynie niesmak

zastanawia mnie jeszcze jedno - wszyscy wspominacie, jaka z Kate jest wspaniała aktorka o "naturalnej" urodzie - jak ktoś tu mądrze zauważył ,chyba leczycie w ten sposób swoje kompleksy - "skoro Winslet, która ma ciało takie jak ja może grać w filmie, to w niczym nie jestem od niej gorsza", itp.;
możecie mi zarzucać, jaki to ciemnogród reprezentuję, ale dla mnie aktorka, która rozbiera się na ekranie i w dodatku robi to z taką częstotliwością, chyba nie ma do zaoferowania wiele więcej...

madame_Emi

Ciemnogrodu ci nie zarzucę, ale pisanie bzdur - i owszem.

Po pierwsze - co rozumiesz przez stwierdzenie, że "Winslet to aktorka, która chyba lubi obnażać się na ekranie, bez względu na to, czy rola tego wymaga, czy nie"? Że niby jak to według ciebie wygląda? Jest plan filmowy, kręcą jakąś scenę i nagle Winslet zrzuca ciuchy, bo stwierdza, że ma ochotę w tej scenie poparadować nago? Masz świadomość, że takie decyzje - co i jak w danej scenie pokazujemy - należą do reżysera, a nie aktorki? Rolą aktora jest odegrać to, co sobie umyślił reżyser. Ty oczywiście jako widz masz prawo ocenić, że to, czy tamto wywołuje u ciebie niesmak, ale dlaczego czepiać się biednej Winslet, skoro gra to, co do niej należy?

Dalej: to, co piszesz o leczeniu kompleksów to już - nie obraź się - totalna głupota. Wiesz, ja na pewno nie leczę kompleksów związanych ze swoim wyglądem, chwaląc odwagę Winslet w graniu tych scen, bo jako facet zwyczajnie nie czuję potrzeby żeby się z nią porównywać... Nie wiem, może w takim razie leczę w ten sposób jakieś inne swoje kompleksy - na pewno mi to wyjaśnisz. Ale idąc twoim tokiem rozumowania mogę przeprowadzić podobną domorosłą psychoanalizę twojego przypadku, że krytykujesz ją, bo mimo że ma normalne, takie samo, albo i mniej atrakcyjne ciało jak ty, to ona jest gwiazdą, a nie ty i przemawia przez ciebie zwykła zawiść... Tylko moim zdaniem takie "argumenty" są żenujące.
Do czego to doszło, że człowiek nie może już pochwalić naturalnego piękna kobiecego ciała, bo jest to uważane za oznakę kompleksów :/ Widać, w dzisiejszych czasach może się podobać tylko silikon i photoshop. A najśmieszniejsze, że mówi to kobieta...

I wybacz, ale stwierdzeniem, że Winslet oprócz golizny niewiele ma do zaoferowania wykazujesz się tylko i wyłącznie ignorancją i potwierdzasz, że niewiele filmów z jej udziałem widziałaś. Może zamiast wytykać jej minuty spędzone na ekranie bez biustonosza, zaczniesz zwracać uwagę na całą kreację.

Dwight_

Popieram każde słowo powyżej.

"Może zamiast wytykać jej minuty spędzone na ekranie bez biustonosza, zaczniesz zwracać uwagę na całą kreację."

Wlaśnie - apel do wszystkich zniesmaczonych - słowa powyżej...patrząc na film nie zwracajcie uwagi na sceny rozbierane. Zwróćcie też czasem na charakter postaci jaką Kate gra w filmie, osobowość, działania, zachowanie - nie wiecznie na tę goliznę.

Poza tym Kate ma co pokazać jest piekną kobietą i co ważne, naturalną, a nie jakąś tam silikonową lalą.

EM_DE_KE_AS

dobra aktorka musi grac wszystko i to nie jej wina, ze otrzymuje takie role ^^ wez zwolnij troche

wiertaraaa

Przede wszystkim aktor, nie reżyser podejmuje decyzję odnośnie tego, czy wystąpi w rozbieranej scenie, czy nie, a jeżeli uważa, że takowa nie powinna mieć miejsca, nie jest zgodna chociażby z jego szeroko pojmowaną „moralnością”, po prostu jej nie gra i już. Nie od dzisiaj aktorzy mają wpływ na grane przez siebie postacie. A że Winslet na takowe sceny się zgadza i w nich występuje – to już inna sprawa.

Odnośnie stwierdzenia, że Kate to aktorka, która lubi obnażać się na ekranie – napisałam o tym metaforycznie, a zostałam potraktowana niezwykle dosłownie …
Jak zachowuje się ona na planie filmowym, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, liczy się to, co widzę na ekranie.

Nie uważam się za ignorantkę jedynie dlatego, że nie podziwiam Winslet jako aktorki i pomimo Waszych opinii zdania nie zmienię. Przy tym zwracam uwagę na całokształt granej przez nią postaci, ale skoro w tym temacie rozmawiamy o rozbieranych scenach z jej udziałem, nie widzę sensu rozwodzenia się nad jej mimiką. Jak wspomniałam – nigdy nie zaliczę jej do grona ulubionych czy najlepszych aktorek.

Przy tym wszystkim daleka jestem od oceniania urody Kate – piękno jest względne, podobnie jak pojęcie „naturalności”, a gusty różne. Nie przemawia do mnie również silikon i photo shop, ale skoro poruszyliśmy już ten temat, to jako kobieta powiem – w odniesieniu do Winslet i filmu „Lektor”, który mogę na świeżo oceniać, że żałosnym jest dla mnie tak „dosłowne” obnażanie się przed widzem i kupczenie własnym ciałem, które akurat tutaj nie ma najmniejszego związku ze sztuką filmową, a jest chyba jedynie tanim chwytem, który ma przyciągnąć do kin większą widownię.

Wiertaraaa - ja staram się pisać poprawną polszczyzną

madame_Emi

"Przede wszystkim aktor, nie reżyser podejmuje decyzję odnośnie tego, czy wystąpi w rozbieranej scenie, czy nie"

Ale chyba zgadzając się na udział w filmie zna scenariusz i ogólne założenia, nieprawdaż? Nie jest zaskakiwany przez reżysera z dnia na dzień, już podczas zdjęć. Zanim przyjmie rolę czyta scenariusz i uzgadnia najważniejsze kwestie. A skoro chce grać w danym filmie (i nie ma oporów natury moralnej), to akceptuje też pewne decyzje reżysera dotyczące m.in. scen rozbieranych. Wiesz ile świetnych ról nie zagrałaby Winslet, gdyby odrzucała je wszystkie z powodu kilku ujęć golizny? Przecież to absurd...

"Odnośnie stwierdzenia, że Kate to aktorka, która lubi obnażać się na ekranie – napisałam o tym metaforycznie, a zostałam potraktowana niezwykle dosłownie …"

Metaforycznie...? Można jaśniej? Bo dla mnie sens zdania "X jest aktorką, która lubi obnażać się na ekranie" jest dość jednoznaczny...

"Przy tym wszystkim daleka jestem od oceniania urody Kate – piękno jest względne, podobnie jak pojęcie „naturalności”, a gusty różne."

Owszem, gusty są różne. Tak samo różne bywa rozumienie piękna, ale "naturalność"? To jest dość obiektywna kategoria. Coś albo jest naturalne, albo nie i wielkiej filozofii tu nie widzę.

I doprawdy nie rozumiem, czemu się tak przyczepiłaś do tego "Lektora"? Przecież ta nagość tam nie jest ani jakoś szczególnie eksponowana (pojawia się w ledwie kilku krótkich ujęciach), ani nie jest wciśnięta na siłę - jest tam, gdzie jej użycie jest uzasadnione, bo w takich sytuacjach pojawia się też w rzeczywistości - jak dwoje ludzi się kocha, a potem leży w łóżku i rozmwia, to raczej nie są wtedy ubrani od stóp do głów...
Gwoli ścisłości - ja też nie jestem zwolennikiem epatowania golizną i seksem w kinie, ale odróżnijmy przypadki takich filmów jak np. "9 songs" czy "Intymność", gdzie rzeczywiście mamy epatowanie, za którym nic się nie kryje, od przypadku "Lektora" czy nawet innych filmów z Winslet, gdzie takie sceny wprowadzają raptem pewien element realizmu, czy charakterystyki postaci, ale nie stanowią wcale istoty obrazu i nie powinny w ogóle rzutować na odbiór takiej kreacji czy całego dzieła. Naprawdę - w porównaniu z wieloma współczesnymi filmami, gdzie właśnie nagość służy tylko wywołaniu szumu wokół takiej produkcji, "Lektor" jest w tym względzie bardzo subtelny. Owszem, nie ukrywa, że coś takiego jak nagość istnieje, bo co tu ukrywać? Ale wcale nie robi z niej towaru, nie robi przedstawienia dla gawiedzi i nie zaspokaja potrzeby podglądactwa. Dlatego mówienie o "kupczeniu własnym ciałem" jest niesprawiedliwe i krzywdzące.

Dwight_

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że aktor nie jest w ostatniej chwili zaskakiwany przez reżysera propozycją udziału w rozbieranej scenie – podobnie Winslet jest świadoma tego, jakie role wybiera. Abstrakcyjne rozważania odnośnie tego, ile świetnych ról zmuszona byłaby odrzucić z powodu kilku ujęć golizny, proponuję odłożyć na bok, chociażby z tego powodu, że jest mnóstwo aktorek, które odniosły sukces i dzisiaj uważane są za znakomite, pomimo tego, że nie obnażały się na ekranie.

„Naturalność” też jest pojęciem względnym – wy Kate za takową uważacie, ja – nie. Przede wszystkim nie jest to kategoria, którą odnosi się wyłącznie do wyglądu zewnętrznego – dla mnie naturalność to także niewymuszona elegancja, swoisty wdzięk, a wybaczcie – tego Winslet w moim przekonaniu brakuje.

„Czepiłam się”, jak mówisz, akurat filmu „Lektor”, bo oglądałam go przed kilkoma dniami i weszłam na tę stronę, chcąc skomentować konkretny obraz i rzecz, która mnie w nim uderzyła. Nie uważam, żeby sceny, które tutaj omawiamy były niezbędne – „Lektor” mógłby się doskonale obyć bez bezpośrednich (podkreślam, bezpośrednich) odniesień do życia seksualnego, jakie wiodą bohaterowie, choćby były nie wiem jak subtelne.

Dla ścisłości dodam, że obecnie nagość w kinie, jakimkolwiek, nie przemawia do mnie w żaden sposób i uważam ją za zbędną, bo o wiele ciekawsze wydają mi się dyskretne aluzje, zamiast bezpośrednich nawiązań. Nagość to sfera intymna, w którą nie powinien wkraczać żaden inny człowiek, a prezentowanie w filmie swoich wdzięków, choćby najpiękniejszych, nie jest właśnie niczym innym, jak kupczeniem sobą i swoim ciałem. I nie ma to zastosowania jedynie do Winslet.

użytkownik usunięty

Napisałam to raz jeden, i napiszę jeszcze jeden raz.





Naprawdę, czepiacie isę, ze utaletnowana kobieta pokazuje nagie ciało dla walorów artystycznych dzieła, a nikomu nie rpzeszkadz,a że jakaś tam megan Fox albo Lady Gaga dosłownie świeci gołą dupą/cycem na ekranie tylko dlatego, żeby się sprzedać? Zwłaszcza, że w scenach z nagą Ktae nie ma ani trochę wulgarności i obrzydliwości, jakie dosłownie zieją z fotek ubranej Madonny z dłonią w kroczu czy Fox ssącej palce.

użytkownik usunięty

porównywanie aktorki z oscarami na koncie z jakimiś tam dziwkami jest też nie mądre,

nie twierdze ze kate przez to ze sie w jakims tam filmie rozebrała stała sie hanną montana ale tylko że nie było to ''fajne'' to wszystko

użytkownik usunięty

Nie lubię seksu na ekranie, naprawdę (jak poczytasz moje teksty na forach i liczne do nich zjadliwe komentarze - uwierzysz;). Ale akurat Kate nie mogę zarzucić, że rozbiera się ot tak sobie, żeby pokazać jaka jest ładna. Ona akurat rozbiera się moim zdaniem tylko wtedy ,gdy trzeba. No, może w Titaniku niepotrzebnie seksili się z Leonardem w samochodzie. Ale jedna scena to i tak pan Pikuś w porównaniu z innymi...
Dałam przykład wyuzdanych babek dla kontrastu, ale są przecież aktorki naprawdę dobre, które też lubią na ekranie uprawiać seks i nie bardzo wiadomo po co? Np. Maria Bonnevie, Victoria Abril... Prym wiedzie chyba Chloe Sevigny - lubię ją jako aktorkę, bo jest niesamowicie utalentowana, ale nie umiem zrozumieć jej ekshibicjonizmu :P

Miley Cyrus się nie rozebrała jeszcze, z tego co mi wiadomo? Były w sieci jakieś jej zdjęcia, ale nie były nagie...

użytkownik usunięty

żeby pokazać seks w filmie nie trzeba koniecznie sie rozbierać przed milionami ludzmi ;] można przecież dopasować odpowiednie dzwięki nie pokazując konkretnej sceny,albo można scene nakrecić ale zasłaniając wiadomo co.. i nie ma co porównywać inteligentnej aktorki z pustą idiotką bo wiadomo kto lepszy ;p pozdrawiam

Miley....

O nie...

Jak Ty dajesz porównanie Miley to dziwić się że nie rozumiesz ekshibicjonizmu w porządnych filmach

PS. Scena w Titanicu jak "się seksili" (co to w ogóle za wyrażenie??) była bardzo zmysłowa i piękna

użytkownik usunięty
EM_DE_KE_AS

W Titanicu prawie nic nie pokazano. :) Mogę się czepiać najwyżej, ze scena była kiczowata, ale na pewno nie wulgarna. :)

A czy nie wiesz, że niektóre filmy aby przekazać realia prawdziwego życia po porostu wymagają takich scen. Co ty myślisz, że jej się to podoba... chodzić nago po planie na którym znajduje się ponad 30 osób ! Jest świetną aktorką to fakt i dlatego rozumie, że niektóre produkcje wymagają takie poświęcenia.

Mag_Amethyst

Dodam od siebie jako jej fan, że rzeczywiście, było kilka momentów, kiedy nieco zniesmaczyło mnie to, że widzę Kate Winslet na ekranie po raz kolejny nago. Oczywiście rozumiem też fakt, że w niektórych filmach takie sceny są wręcz potrzebne i ich brak byłby wielką stratą dla filmów, ale wiem i widzę to, że w niektórych filmach z Kate całkowicie mogłoby się obejść bez scen rozbieranych. Szanuję decyzję Kate o braniu udziału w tak licznych scenach nagości, ale tak jak niektórzy uważam, że powinna trochę bardziej szanować swoje ciało i ograniczać takie sceny. A ich ilość nie zależy tylko od scenariusza, ale najczęściej właśnie od aktora.

Niby racja, Winslet za często się rozbiera, ale z drugiej strony, nie ma chyba drugiej aktorki, która byłaby tak odważna. Wymieńcie równie utalentowaną:]

Thommy

Kate jest najlepszą aktorką.. Lepszej nie ma.
Jest piękna i mądra, do tego utalentowana. Czego chcieć więcej??