O nie! Już nie jest stanu wolnego. Do tego ożeniła się z jakimś muzykiem: a taki wiadomo chla, ćpa i cudzołoży (a w nocy pewnie ściąga kołdrę). Katie jakby co to ja chętnie ułożę sobie życie z tobą, nieważne, że straciłaś wianek. Jako rozwódkę lub wdowę (a nóż przesadzi z prochami)przyjmę cię z otwartymi rękoma. A może da się unieważnić małżeństwo np. z powodu nieskonsumowania go (gdy myślę, że te jego paluchy dotykają ciebie to... grrrrr) Jestem młody, względnie zdrowy, nie piję, nie palę nie będę cię bił. Jakoś wyzyjemy z twojej pensji. Katie proszę odpowiedz szybko.
P.S. Dobrze, że nie wiedziałem tego wcześniej. Całe święta miałbym zmarnowane.
Nie chcę się czepiać, ale ona nie ożeniła się z nim. Kobieta wychodzi za mąż i jest zamężna a nie żonata.
Tak to zdecydowanie odwróciło moją uwagę od faktu, że MIŁOŚĆ MOJEGO ŻYCIA WYSZŁA ZA MĄŻ (och dzięki ci Lady Dragonfly) ZA JAKIEGOŚ BUPKA
Ależ nie ma za co. Tylko wiesz, ta miłość twojego życia pewnie nawet nie zwróciłaby na ciebie uwagi, gdyby przechodziła obok. A poza tym, co nazywasz miłością? Zapewne nie znasz jej osobiście, więc po prostu podoba ci się jej wygląd, gra aktorska itp. Wybacz, ale ja nie nazwałabym tego miłością, a raczej fascynacją i jeśli chodzi o walory fizyczne, to kiedyś będziesz musiał znaleźć sobie nową miłość twojego życia, bo Katherine Heigl zestarzeje się jak wszyscy ludzie i nie będzie już tak atrakcyjna jak teraz.
Kiedyś można to było nazwać fascynacją, ale niepostrzeżenie przerodziło się to w wielką miłość.
Co z tego, że się zestarzaje. Ja też się zestarzeję. Moglibyś starzeć się razem. Przynosilibysmy sobie okulary, razem chodzili do geriatry, patrzyli jak dorastają nasze piękne wnuczęta. Ja od czasu do czasu bym rzucał: "Ha może nie wiecie, ale wasza babcia była najpiękniejszą dziewczyną w całym Hollywood. I pomyśleć, że kiedyś mnie nie zauważała i wplatała sie w nieudany związek z muzykiem..."
Muszę przyznać, że jeśli to, co napisałeś, było szczere to mnie zaskoczyłeś. Miło, że jest pewien odsetek facetów, którzy mają świadomość tego, że uroda mija i nie są hipokrytami. Jednak nadal uważam, że powinieneś dać sobie z tym spokój, bo raczej nigdy nie będziesz mógł się z nią związać. Może ten jej mąż nie jest aż takim dupkiem? Jeśli ona go kocha, to chyba dobrze by było, żeby to małżeństwo było szczęśliwe?
Z szacunku do Katherine nie będę bezpośrednio ingerował w ten związek. Mogę ewentualnie wysłać list to Katherine i napisać jak sie sprawy mają. Siła nic nie zdziałam. Może ona sama zrozumie jak wielki błąd popełniła. To oczywiste, że nie życzę jej źle, ale powiem jasno nie wróżę nic dobrego temu związkowi. młodszy wiekiem (o 2 lata, ale zawsze) muzyk pop-rockowy to nie jest dobra partia. Będe czuwał i sie przypatrywał z ubocza, jeśli ten drań ją skrzywdzi to...
troche wiecej luzu i dystansu do siebie,nie obrazaj innych z powodu malej pomylki.wspolczuje ci jestes strasznie dretwa laska
Owszem, jestem bardzo drętwa, dlatego nie "laska". Laską to ty sobie możesz być, jeśli takie głupawe określenie ci odpowiada. A jeśli chodzi o tę pomyłkę, to naprawdę tak źle, że ją skorygowałam? Przynajmniej więcej tego błędu nie zrobi.
UUU mieszkasz w małej miejscowości, przeniosłaś się do miasta i pracujesz w korporacji?
Jeżeli nie, to powinnaś jesteś książkowym przykładem babki z permamentym PMS
Luck, chłopcze, ja mieszkam w jednym z największych miast w Polsce, więc jak widać marny z ciebie filozof. A jeśli chodzi o tę żałosną uwagę o PMS, to przypominało mi to komentarz dzieciaka, który wczoraj dowiedział się, co to jest miesiączka. Co to za głupie legendy o PMS? Za dużo opowieści kolegów się nasłuchałeś, albo przestać czytać Bravo - to nie jest gazeta dla ludzi myślących.
Trudno nie znać skoro jest ciągły 24/7/52. Użyj szarych komórek następnym razem - chyba tak polecałaś kilka wypowiedzi temu...